sobota, 22 października 2011

Śniadań ciąg dalszych.

Znowu weekend i znowu nieograniczony czas na jedzenie śniadania. Gdy nad Warszawą opadała poranna mgła w kuchni pachniało śmietanką i wanilią. Błogo i spokojnie. Kaszka manna to wspomnienie najwcześniejszego dzieciństwa, jedzona w łóżku, przez 5-10-15 albo Telerankiem.


Byłam niejadkiem (dawno, dawno, dawno...), wybrednym niejadkiem. Kaszka najwyraźniej nie kojarzyła mi się z czystą przyjemnością, jak to jest teraz. Rodzice by zachęcić mnie do jedzenia uciekali się do różnych środków. Jednym z nich było kolorowanie kaszki.. Pamiętam słoneczko wyrysowane na talerzu, pamiętam wersję czasno-białą (do połowy dodane było kakao) i buzie rysowaną za pomocą soku malinowego.. itd.


Czasy gdy dziadek biegał za mną z kanapką po parku, a tata mówił "leeeeeeci saaamoooloooot" minęły bezpowrotnie. A kaszkę zjem w każdej postaci. Dziś prezentuję ją w wersji "na bogato" z dodatkiem śmietanki kremówki i wanilii. Kaszka jest jedwabista i sycąca. Pachnie obłędnie i smakuje równie dobrze na ciepło co na zimno. W tygodniu zdarza mi się podwoić porcję i wieczorem mam pyszny chłodny deser. Gdy dodaję do kaszki wanilię to inne dodatki wydają się być zbędne.


Kaszka manna na śmietance
źródło: Moje wypieki

Składniki
2 porcje:

1,5 szklanki mleka
pół szklanki śmietany kremówki 30%
szczypta soli1 łyżka cukru
2,5 łyżki kaszy manny (dodaje 3 płaskie łyżki, wolimy gęstszą kaszkę)
pół łyżeczki pasty z wanilii (opcjonalnie)

Przygotowanie
1 szklankę mleka zagotować z kremówką, szczyptą soli, cukrem i wanilią w garnuszku z grubym dnem. W szklance rozrobić pozostałe pół szklanki zimnego mleka i kaszę. Rozrobioną kaszę wlać na wrzące mleko, zagotować, pogotować 2 - 3 minuty.

Podawać ciepłą lub przestudzoną, z owocami, czekoladą, kremem kasztanowym, krówkowym (wtedy nie słodzę kaszki wcześniej).....

Smacznego :)

niedziela, 16 października 2011

Chlebek bananowy o poranku i inne przyjemności :)

Śniadanie to mój ulubiony posiłek, a poranek (obok zmierzchu) to ulubiona pora dnia. Gdybym mogła z przyjaciółmi i znajomymi zamiast na kolacje i obiady umawiałabym się na śniadania. W domu w piżamach, albo w kawiarni przy dużym oknie. Niestety jestem chyba jedynym tak skrajnym skowronkiem, więc na razie śniadania jadam sama, ewentualnie w towarzystwie psa. Gdy jest ciepło ruszamy z Dychą na dłuuugi spacer. Po drodze kupuję dla siebie kawę w papierowym kubku i drożdżówkę, albo przysiadam w kawiarnianym ogródku. Pies przy nogach, gazeta, kawa i rozkręcająca się Warszawa.
Jesienią i zimą śniadania zdecydowanie odbywają się w domu, piżama, skarpety, na kanapie pod kocem, albo z nogami po turecku przy stole. Byle ciepło i byle długo. Ciesze się dniem dla siebie nim wstanie Pan B.


Dziś rozpoczynałam dzień z psem wtulonym w moje nogi, z książką i ciepłym mlekiem. A do jedzenia chlebek bananowy Sophie Dahl.
Chlebek zawitał już na tylu blogach, że wahałam się czy w ogóle go zamieszczać. Ale co tam! przecież jest pyszny, a ja robiłam go już 5 razy w przeciągu miesiąca.
Przepis dedykuję mojej kochanej O, za wszystko i za dzisiejszy poranek z II śniadaniem, rozmową i zakupami :)


Chlebek bananowy
Źródło: książka "Apetyczna Panna Dahl"

Składniki
4 dojrzałe banany (takie, na których pojawiły się już brązowe kropki)
75 g miękkiego masła
150 g brązowego cukru
1 jajko, delikatnie roztrzepane
1 cukier waniliowy (u mnie esencja waniliowa)
170 g mąki orkiszowej (używałam już mąki zwykłej pszennej, pszennej chlebowej oraz orkiszowej chlebowej - za każdym razem jest super)
szczypta soli
1 łyżeczka sody

Przygotowanie

Formę keksówkę (u S.D. 20 cm, u mnie 24 cm) wysmarować masłem i posypać bułką tartą (ja wysypuję semoliną albo kaszką manną).
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni.

Banany rozgnieść widelcem połączyć z masłem, jajkiem, cukrem i wanilią. Mąkę połączyć z solą i sodą, dodać delikatnie do maślano-bananowej masy. Dokładnie wymieszać.
Ciasto wlać do formy, wstawić do piekarnika i piec godzinę (do suchego patyczka).
Ciasto ostudzić w formie.

Smacznego!

poniedziałek, 10 października 2011

Chleb i coś do chleba.

Fantastyczny posiłek przy prawie zerowym wysiłku ciabatta i dip cytrynowy. Dwa przepisy znalezione ostatnio i przygotowane wystarczająco często by nazwać je nałogiem.
Wczoraj towarzyszyły nam do cudownych jagnięcych koft Jamiego Olviera, w weekend uzupełniały stół przekąsek, a dziś rano zjedzone w komplecie - podpieczona ciabatta z solidną porcją słonego, cytrynowego i aksamitnego kremu. Błogość i prostota - tak jak lubię.


Ciabatta z płatkami owsianymi
Źródło Kwestia Smaku

Składniki
piekę 4 średnie, albo 4 bardzo duże, a czasami 9 małych ciabatt.

600 ml mąki pszennej*
150 ml płatków owsianych**
400 ml ciepłej (letniej) wody
1 łyżka miodu
35 g świeżych drożdży***
1 łyżka oliwy extra vergine
1 łyżeczka soli

Do posypania: np. sezam lub pestki dyni, czarnuszka

*Asia używa mąki pszennej chlebowej typ 850, a ja używam tej, która jest w domu - może też być mąka uniwersalna, tortowa, typ 500
** Asia użyła rozdrobnionych "błyskawicznych" płatków owsianych pełnoziarnistych. Ja robiłam już ją także bez płatków owsianych. Dodawałam 200 ml mąki, zamiast 150 ml płatków. Z dobrego źródła wiem, że zastąpienie płatków otrębami przynosi także fantastyczne efekty. Przepis jest więc błędnoodporyny - śmiało należy próbować!!

*** lub 8 g (1 paczka) suchych drożdży instant, ale jeśli mamy wybór najlepiej użyć świeżych drożdży

Przygotowanie:

Pojemnikiem z miarką odmierzyć mąkę, przesiać do dużej miski.
Odmierzyć płatki owsiane a następnie ciepłą (letnią) wodę. Płatki owsiane zalać wodą, dodać miód, pokruszone drożdże, oliwę. Dokładnie wymieszać i odstawić na 5 minut aż drożdże zaczną się pienić.
Rozczyn z drożdżami wlać do przesianej mąki i wymieszać drewnianą łyżką. Na koniec dodać sól, wymieszać, przykryć wilgotną ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na 1 godzinę. Razem z solą możemy dodać posiekane suszone pomidory, suszone zioła czy posiekane oliwki.
Ciasto podzielić na 3 części (będzie bardzo rzadkie, ale nie należy się tym przejmować, nie trzeba też dosypywać mąki). Wyłożyć na blaszkę z papierem do pieczenia, rozciągając ciasto i próbując nadać kształt podłużnych wałków. Ciasto można wyjmować z miski posmarowanymi oliwą dłońmi.
Wierzch posypać sezamem lub pestkami dyni czy czarnuszką. Odstawić do podrośnięcia na czas rozgrzania piekarnika do maksymalnej temperatury (250 stopni C). Zanim zaczniemy nagrzewać piekarnik możemy jeszcze odczekać około 20 minut jeśli mamy czas.
Piec przez 15 minut, następnie zmniejszyć temperaturę do 150 stopni C i piec dalej przez kolejne 15 minut****. Wyjąć z piekarnika i po kilku minutach przełożyć ciabatty na metalową kratkę do wystudzenia. Pokroić dopiero po ostudzeniu.

**** W zależności od wielkości bułeczek piekę krócej bądź dłużej w temperaturze 150 stopni C (Marta)


Cytrynowy dip z fety
Źródło: Like a strawberry milk

Składniki:
200 g sera feta
Skórka i sok z 1 cytryny (od Marty: sok z cytryny radzę dodawać partiami aby trafić w swój smak)
1 starty ząbek czosnku
80 ml oliwy z oliwek + trochę do podania
świeży tymianek

Przygotowanie
Wszystkie składniki zmiksować w malakserze na gładką pastę. Przełożyć do miseczki lub na talerzyk skropić oliwą z oliwek i posypać świeżym tymiankiem.
Podawać z chlebem, grillowanymi warzywami, grillowanym mięsem :)

Smacznego!!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...