Coraz bliżej wiosna a nam coraz bardziej się chce zielonego. Tzn,
mnie się chce a co do reszty rodziny to bywa już różnie. Za B chodzi
hinduistyczna i meksykańskie jedzenie, a nasze ukochane Dziecko ostatnio
jadłoby pomidory (mamy mrożone pomidorki koraliki z babcinego
ogródka), chrupki jaglane, serek waniliowy (bieluch doprawiony miodem),
pieczone frytki z marchewki, masło orzechowe prosto z słoika
i....kiełbaskę.
Cóż, nie ma tak dobrze i od czasu do czasu
przemycamy inne smaki, konsystencje i kolory. A zielony, zielony to od
jakiegoś czasu kolor znienawidzony. Nawet ogórki kiszone przestały być
cool, o szpinaku na makaronie, liściach sałat czy brokułach nie
wspominając. Zresztą z brokułem od zawsze był problem. Nawet w czasach
zupełnej maleńkości, kiedy uczyliśmy się nowych smaków i kiedy to jadł
wszystko co miał pod ręką. Już wtedy brokuł był na indeksie. Nie udało
się go podać samego, nie udało się przemycić w kotlecikach
ziemniaczanych, zupie czy nawet jako farsz do naleśników. Nie dało rady.
Na
dość długo dałam sobie spokój z brokułami. Nie ma co się znęcać nad
maluchem. Ale ostatnio wrzuciłam do zamrażalnika brokuła i nadeszła pora
aby go zagospodarować. Dla mnie sałatka wspomnień (brokuły z fetą i
migdałami) ale co dla niejedzącego Młodego? Wtedy z pomocą przyszła
strona Super Healthy Kids
i podlinkowany tak przepis na placuszki z zielonymi warzywami. Popatrzyłam, przemyślałam
i zrobiłam. Przepis pewnie sam w sobie super, ale mi jednak czegoś
brakowało aby mogło zadziać się placuszkowe niebo. Dodałam więc wielką
łyżkę dobrego jogurtu, plaster małej cebuli, proszku do pieczenia na
ostrzu noża oraz dwie łyżki startego sera Dziugas.
Wyszło
wyśmienicie. Młody zjadł 3 duże placki co jest sukcesem samym w sobie,
ale że smakowało i mojej mamie, mnie i nawet B to już sukces na całej
linii.
Młody dostał swoje placki z
pomidorkami oraz z bananem i migdałami na deser, a ja zjadłam je z
doprawionym na ostro jogurtem. Ciasta zostało trochę i następnego dnia
rano usmażyłam porcję placków do żłobka na drugie śniadanie - zniknęły.
Zielone pancakes z warzywami
Żródlo: zmodyfikowany przepis z weelicious.com
Składniki:
1 szklanka wybranych warzyw (u mnie gotowany brokuł i szpinak, może być kalafior, cukinia a zapewne i wiele innych)
0.5cm plasterek średniej/malej cebuli, może być szczypiorek
1 lub 2 łyżki jogurtu naturalnego
2 łyżki startego sera (parmesan, grand padano, dziugas a zapewne i feta będzie dobra)
0,25 szklanki mąki (może się okazać, że trzeba dodać trochę aby ciasto miało odpowiednią konsystencję)
1 duże jajo
0,25 łyżeczki sproszkowanego czosnku (albo odrobina świeżo startego)
1 łyżeczka wybranych suszonych ziół (pominełam)
szczypta proszku do pieczenia (dodałam dosłownie tyle ile się mieści na czubku noża)
pieprz i sól do smaku
Wybrany tłuszcz do smażenia
Przygotowanie
W malakserze miksujemy warzywa. A następnie jeśli mamy wystarczającą misę malaksera dodajemy do niego pozostałe składniki, miksujemy i koniec.
Albo przekładamy warzywa do miski, dodajemy pozostałe składniki i mieszamy aż składniki się połączą.
Na patelni rozgrzewamy łyżkę oleju i smażymy placuszki po1- 2 minuty z każdej strony.
Podajemy z wybranym sosem. Autorka przepisu poleca pomidorowy, mi jednak bardziej pasował przyprawiony szczypiorkiem jogurt.
Smacznego
P.S. Zdjęcia telefonem, po ciemku. Aparat się "odnawia"
2 komentarze:
Uwielbiam brokuły, tak jeszcze ich nie robiłam. Śliczny talerz i super dobrana serwetka; razem wyglądają super
To się dopiero nazywa oryginalny przepis! Aż mi przypomniałaś, o moich naleśnikach z burakami :D
Prześlij komentarz