Wczoraj wieczorem,
w ramach kompulsywnych zachwytów nad Po prostu Nigella, pojawił się
jego zastępca. Niby kolejny chlebek bananowy, niby bardzo podobny. Ale
dzięki dodatkowo jogurtu i zamianie masła na olej, lżejszy, bardziej
chlebowy a mniej ciastowy. Słodki, ale nie za bardzo. (myślę, że można
jeszcze ograniczyć ilość słodyczy w nim).
Chlebek
powiedziałabym dość zwyczajny, z miłą nutą kardamonu i chrupiącym i
zaskakującym ziarnem kakaowca. Ale w tej zwyczajności jest pewna cudowna
moc i to na kilku poziomach. Chlebek piekąc się a następnie stygnąć
doprowadza do szału domowników, którzy chcieliby go już wyjąć z
piekarnika, pokroić i zjeść. Ale nie, nie można. Trzeba czekać. Druga
sprawa, to jak już wystygnie i rano będziemy go kroić na porcje to
zobaczymy, że super się kroi, jest sprężysty, o regularnych dziurkach i
obłędnym zapachu. Chciałabym powiedzieć, że się dobrze przechowuje, ale
chyba nie będzie mi dane sprawdzić tego empirycznie.
Mój
chlebek piekł się o ponad 15 min dłużej niż ten w przepisie. Dałam
całość cukru, ale następnym razem ograniczę odrobinę jego ilość. Ziarno
kakaowca można swobodnie zamienić na orzechy, albo zupełnie pominąć.
Przy
okazji chlebka napisze jeszcze słowo o Po prostu Nigella, bo ta książka
jest dla mnie ogromnie pozytywnym zaskoczeniem. Gdy zobaczyłam okładkę,
a następnie zapoznałam się z kilkoma przepisami miałam poczucie, że
czeka na mnie książka mdła, rozmyta i mało konkretna. Bałam się też, że
Nigella w ramach zmian życiowych zeszła na drogę odchudzonego menu typu
light, super foods i dań typu raw. Jednak na youtube udało mi się
zobaczyć kilka odcinków pierwszego sezonu Simply Nigella (fatalna jakość
filmów, ale czego się nie robi dla Nigelli). Z minuty na minutę, z
przepisu na przepis coraz bardziej podobała mi się koncepcja przemiany
jaką przeszła Nigella i jej przepisy. Są lżejsze, są świeższe, często
bezglutenowe i zawierające super foods ale są nadal z tym cudownie
hedonistycznym rozmachem. Obok ascetycznych warzyw i ryb są też
konkretne i barokowe w smaku mięsa i obłędne ciasta.
Kupuje przemianę i kupuję książkę w całości i już na najbliższe tygodnie mam rozpisane dania na JUŻ.
Chlebek bananowy z kardamonem i ziarnami kakao
źródło: Po prostu Nigella. Nigella Lawson
Składniki:
2 bardzo dojrzałe banany (250-275g ze skórką)
2 duże jajka
200ml maślanki albo rzadkiego jogurtu
125 ml oleju
325g mąki
200g jasnego cukru czcinowego
1,25 łyżeczki proszku do pieczenia1 łyżeczka sody oczyszczonej
2 łyżeczki mielonego kardamonu
Foremka 23/13/17cm
Przygotowanie
Piekarnik rozgrzewamy do 170 stopni, a formę wukładamy papierem do pieczenia i smarujemy olejem
Ciasto przygotowywałam mikserem ale Nigella twierdzi, że przy pomocy łyżki też da radę.
Rozgniatamy banany i ubijamy je mikserem dodając po jednym jakski. Następnie dodajemy maślankę/jogurt, olej i dokładnie miesamy.
W osobnej misce mieszamy mąkę, cukier, proszek do pieczenia, sodę oraz kardamon.
Zmniejszamy obroty miksera i powoli dodajemy suche składniki. Mieszamy aż do połączenia się składników, pod koniec można zwiększyć obroty. Możliwe, że w między czasie będziemy musieli gumową szpatułką zebrać część niewymieszanego ciasta ze ścianek miski.
Ciasto przekładamy do formy i wkładamy do piekarnika na około godzinę. Po 34 minutach warto sprawdzić czy ciasto jest upieczone - suchy patyczek. Moje wymagało około 1h 15m w piekarniku.
Ciasto studzimy w formie ustawionej na kratce. Ostudzone owijamy papierem a następnie folią spożywczą.
W szczelnym pojemniku utrzymuje świeżość do tygodnia (aha...jasne, ciekawe czy ktoś to widział).
Może być zamrażane przez 3 miesiące - owinięte w folię spożywczą. Rozmrażamy odwiniętą z foli, w temperaturze pokojowej.
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz