Wdech Wydech Wdech Wydech....
minęły
ponad dwa lata. Szmat czasu, palce odwykły od stukania tekstu na blogu,
głowa od konstruowania myśli a oko od robienia zdjęć. Ale ostatnio coś
za mną chodzi, coś mnie nosi aby tą gonitwę myśli związaną z naszą
codzienności przelać na "papier".
Przez te
lata od początku prowadzenia Wasabi obie z Moniką przeszłyśmy
niesamowitą drogę, pełną zwrotów akcji i niemądrych przygód, ważnych i
przemyślanych decyzji, zaskakujących zbiegów okoliczności, nawiązujących
się i rozpadających znajomości.
W tym wszystkim
pozostały rzeczy niezmienne - miłość naszych najbliższych, przyjaźń,
odwaga w kształtowaniu swojego życia. I pomimo mijających lat i
zmieniających się cyferek nadal jesteśmy troszkę naiwne, mocno
roześmiane i czasami niemądre.
Chociaż mogę mówić tylko
za siebie, myślę, że dziś znowu stoimy przed nowym, każda z nas na swój
wyjątkowy sposób. Dla mnie oznacza to powrót tu. Miejsce skupiające tak
wiele dobrych wspomnień i gotowe by przyjąć jeszcze wiele nowych.
Nie
wiem czy ktoś jeszcze tu zagląda, czy ktoś korzysta z naszych
przepisów. Przecież internet i sklepowe półki pełne są przepięknych
słów, przepisów i zdjęć.
Ale to chyba bardziej dla mnie iż dla nas.
Powracam
z przepisem, który obiegł już internet wzdłuż i wszerz, można go
wyszperać w wielu miejscach, ale niech będzie i tu. Bo to dla mnie
specjalny przepis. Dokładnie rok temu zrobiłam go po raz pierwszy,
specjalnie dla naszego Syna, po to aby mógł pierwszego pączka w życiu
zjeść z mamą i tatą.
Tak więc rok temu na śniadanie
jedliśmy pieczone pączki. Wtedy tak samo jak w ostatni czwartek wstałam przez Młodym i
jego Tatą, przesunęłam nadal śpiącego psa, wyjęłam z lodówki ciasto,
utoczyłam pączki i upiekłam. Młody wstał akurat na lukrowanie
pierwszej partii i smarowanie jajkiem drugiej. Potem mieliśmy się
szykować. On do żłobka, ja do pracy, ale oblizana łyżeczka po lukrze
spowodowała taki sugar rush, że biegaliśmy po domu jeszcze ładną
godzinę.
Ja spóźniłam się do pracy, ale na szczęście Młody Człowiek zdążył na drugie śniadanie w żłobku.
Wszystko się zmieniło, odkąd ten Mały Człowiek
pojawił się w naszym życiu. Stanęło do góry nogami, obróciło się o 180
stopni. Po dwóch wspólnych latach mogę powiedzieć, że jest już
normalnie, że niespodzianki serwowane przez ciągle zmieniającego się
Młodego to codzienność, że huśtawka nastrojów u nas i u Niego to już
norma, że podstawową cechą układanych przez nas planów i grafików jest
elastyczność i zmienność i że już nie pamiętamy jak to było być parą bez
dziecka. A to wszystko jest dobre, zabawne i tylko czasami (najczęściej
około 3-4 w trakcie nieprzespanej nocy) wspominamy jak to było spać
spokojnie.
A wracając do
przepisu. To nigdy nie będą pączki smażone na głębokim tłuszczu, tak
samo jak to nie są (i nie będą) pączki w kategorii fit. To słodkie,
lekkie totalnie pączkowe pączki, które robi się i je z ogromną
przyjemnością. Trudno powiedzieć czy smakują mi bardziej niż prawdziwe,
bo które w sumie są prawdziwe: te domowe, które nie zawsze wychodzą, te
kupne które poza paroma wyjątkami to produkt pączkopodobny? Mi pieczone
smakują przeogromnie, tak przeogromnie, że kilka kolejnych dni powinnam
spędzić o sałacie i wodzie.
Pączki pieczone
Składniki:
100 ml ciepłego mleka
50 g świeżych drożdży
370 g mąki pszennej (tortowej lub do wypieków drożdżowych)
50 g cukru
3/4 łyżeczki soli
3 jajka
170 g masła
50 g świeżych drożdży
370 g mąki pszennej (tortowej lub do wypieków drożdżowych)
50 g cukru
3/4 łyżeczki soli
3 jajka
170 g masła
Dodatkowo:
jajko do posmarowania
około 300 g miękkiej marmolady o smaku różanym lub marmolady truskawkowej ewentualnie wieloowocowej
lukier pomarańczowy: 200 g cukru pudru, sok i skórka z pomarańczy, sok z cytryny, smażona skórka pomarańczowa lub konfitura pomarańczowaPotrzebne też będą
cienka szklanka lub metalowa obręcz do wycinania ciastek o średnicy 7,5 cm
Przepis
około 300 g miękkiej marmolady o smaku różanym lub marmolady truskawkowej ewentualnie wieloowocowej
lukier pomarańczowy: 200 g cukru pudru, sok i skórka z pomarańczy, sok z cytryny, smażona skórka pomarańczowa lub konfitura pomarańczowaPotrzebne też będą
cienka szklanka lub metalowa obręcz do wycinania ciastek o średnicy 7,5 cm
Przepis
- Drożdże, masło i jajka wyjmujemy wcześniej z lodówki aby się ociepliły. Masło kroimy na kawałki i tak ocieplamy. Ciasto najlepiej zagniatać mikserem planetarnym, w maszynie do wyrobu chleba, melakserze lub termomiksie.
- Z drożdży zrobić rozczyn - wymieszać ciepłe mleko, pokruszone drożdże, 1 łyżeczkę cukru i 1 łyżkę mąki, odstawić do wyrośnięcia na 10 minut pod przykryciem ze ściereczki. Rozczyn ma się dość mocno spienić. Naczynie z drożdżami można wstawić do garnka z bardzo ciepłą wodą, to pomoże drożdżom wyrosnąć. Gdy drożdże wypełnią już cały kubek, wstawić go do miski z mąką.
- Do większej miski przesiać mąkę, dodać cukier, sól i wymieszać. Następnie wlać rozczyn drożdży i wymieszać łyżką. Dodawać stopniowo jajka mieszając składniki drewnianą łyżką. Następnie wyrabiać ręką przez około 10 minut lub przez 7 minut za pomocą haka miksera (na 4 poziomie). Na koniec ciasto ma być gładkie.
- Następnie dodawać po kawałeczki miękkie masło, cały czas wyrabiając rękami (około 10 minut) lub miksując hakiem (około 7 minut). Na koniec mamy otrzymać elastyczne i błyszczące ciasto, które będzie odklejało się (ześlizgiwało) z ręki i boków miski. Przykryć ściereczką i odstawić na 1 godzinę do wyrośnięcia (ciasto znacznie się napuszy).
- Wyrośnięte ciasto uderzyć pięścią i szybko zagnieść ręką. Złączyć ciasto w jedną kulę (nie będzie sztywna), wyłożyć na blat podsypany mąką, przewrócić na drugą stronę i obtoczyć w mące. Dłońmi rozpłaszczyć ciasto na placek o grubości około 1 cm (ma nam wyjść 16 pączków), w razie potrzeby oprószyć blat i ciasto mąką aby ciasto się nie kleiło. Szklanką lub obręczą wyciąć pierwsze kółko. Rozpłaszczyć nieco w dłoni i na środek położyć pełną łyżeczkę marmolady. Złożyć kółko na pół, zlepić brzegi jak w pierogach a następnie zebrać łączenie w jednym miejscu. Ulepioną w ten sposób kulkę włożyć łączeniem do dołu do papilotki. Powtórzyć z resztą ciasta. Na koniec wycinki z ciasta zebrać w jedną kulkę i też wykorzystać.
- Papilotki z pączkami układać na blaszce z wyposażenia piekarnika z zachowaniem odstępów (zmieści się połowa pączków, resztę pieczemy w drugiej partii). Pączki odstawić na 1/2 godziny do podrośnięcia (ciasto mniej więcej dwukrotnie zwiększy objętość).
- Piekarnik nagrzać do 180 stopni C (góra i dół bez termoobiegu). Wierzch pączków posmarować roztrzepanym jajkiem (najlepiej ogrzanym w temp. pokojowej) i wstawić razem z blaszką do nagrzanego piekarnika do środkowej części. Piec przez 13 - 15 minut. Od razu wyjąć z piekarnika. Studzić przez około 10 minut, następnie polukrować. Upiec drugą partię pączków.
- Lukier pomarańczowy: do miseczki wsypać cukier puder, dodać skórkę startą z pomarańczy (około 1/2 łyżeczki), łyżeczkę soku z cytryny oraz sok z pomarańczy w takiej ilości aby otrzymać lukier o odpowiedniej gęstości. Wymieszać ze smażoną skórką pomarańczową lub konfiturą (około 2-3 łyżki).
1 komentarz:
O pieczonych pączkach nawet bym nie pomyślała! Ciekawa opcja, będę musiała wypróbować.
Witam więc z powrotem i powodzenia! :)
Prześlij komentarz