niedziela, 24 października 2010

Pomóż napisać doktorat. Weź udział w badaniu :)

Zwracam się dziś do Was z nietypową prośbą :) Potrzebna jest pomoc, pomoc naukowa ;)
W ramach doktoratu Pan B, prowadzi badania internetowe. Wystartował właśnie z projektem, do udziału w którym chciałam Was serdecznie zaprosić.
Myślę, że będzie to ciekawe doświadczenie (dla mnie było).

Jeśli możecie podzielcie się linkiem ze znajomymi, im więcej osób tym lepiej.

Poniżej przesyłam wiadomość od Pana B., tak więc oddaje mu głos :). I tak oto Pan B przestał być anonimowy ;) )

Dziękuję i pozdrawiam
Marta


Witam serdecznie,

Jestem doktorantem Wydziału Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. W ramach
doktoratu prowadzę badania nad zjawiskiem synestezji, do udziału w których chciałbym Was serdecznie zaprosić.
W badaniu proszę Was o wypełnienie kilku testów związanych z pamięcią i synestezją. Badanie podzielone jest na dwie części. Wypełnienie obydwu zajmuje łącznie około 30 minut.

Proszę przekaż tą wiadomość dalej. Może ktoś z Twoich znajomych też będzie miał ochotę
wziąć udział w badaniu? Każdy dodatkowy uczestnik jest na wagę złota.

http://psych.uw.edu.pl/synestezja/?view,welcome&r=BL

Z góry dziękuję!

Bartłomiej Wrzałka

piątek, 8 października 2010

Pochwała prostoty - zupa ziemniaczana

Nim przejdę do wychwalania zupy zacznę wychwalanie Marty Gessler. Ostatnio jej przepisy z książki czy serwisu ugotuj.to są stałym elementem naszego menu. Zachwycam się ich wyrafinowaną prostotą - bez kombinowania, udawania, przesytu formy nad smakiem. Zazwyczaj to kilka składników w idealnych proporcjach. Brownie, ciasteczka marchwiowe, prosty kurczak z trawą cytrynową, zapiekanka bakłażanowa, hummus....cóż mam powiedzieć, Kolory Smaków są ostatnio najczęściej używaną książka kucharska w domu /a na ugotuj.to kieruję się do zakładki M. Gessler/.


Wracając do zupy, długo czekała na swój swój debiut na Wasabi. Prosta, pożywna, uzależniająca zbyt szybko znika z garnka. Trudno byłą ją uchwycić nie wsadzając obiektywu w talerze najbliższych. Jest gęsta, kremowa, z charakterem ale delikatna. Obłęd! I wiedziałam o tym, odkąd zobaczyłam ją u Liski na White Plate.


Zupa ziemniaczana z łososiem.
przepis M. Gessler, widziany po raz pierwszy u Liski

Składniki:
3 duże cebule
1 łyżka masła
około 1 kg ziemniaków*
ok. 1,5 l bulionu warzywnego
1 pęczek szczypiorku
150 ml śmietany 30%
150 ml mleka /ewentualnie/
sól
pieprz
plastry wędzonego łososia /1 na porcję/
mój alternatywny dodatek - cieniutkie pilastru wędzonego boczku /1 na porcję/

Przygotowanie:
Na maśle podsmażamy cebulę. Gdy się ze złoci wrzucamy pokrojone w kostkę ziemniaki. Zalewamy bulionem warzywnym (5 cm nad ziemniaki) i gotujemy, aż ziemniaki będą prawie rozgotowane. Do zupy dodajemy posiekany szczypiorek, śmietanę i całość miksujemy w blenderze. Jeśli zupa jest zbyt gęsta, rozrzedzamy mlekiem. Doprawiamy do smaku solą i pieprzem.
Podajemy w miseczkach, plastry łososia /chipsy z boczki/ układamy na zupie.

Dla bardziej mięsożernych przygotowuję chipsy z boczku. Cieniutkie plastry boczku podsmażam na patelni mocno przyciskając do niej, aby się nie zwijały. Co pewien czas "osuszam" go ręcznikiem papierowym z tłuszczu. Przewracam na drugą stronę i powtarzam aż do uzyskania prawie chrupkich plastrów. Zdejmowany z patelni nie powinien być zupełnie gotowy, odłożony na papierowy ręcznik sam dojdzie. Plastry takiego boczku są wtedy jak chipsy.
Drugi sposób na idealnie chrupki boczek, to metoda z kuchenką mikrofalową (której nie posiadam, ale może ktoś spróbuje). Plastry boczku umieszczamy pomiędzy dwoma kawałkami ręczników papierowych (bez nadruku) i nastawiamy kuchenkę na 3 minuty. Po tym czasie boczek powinien być gotowy.

Smacznego!


* moja uwaga co do ziemniaków, wg mnie najlepsze są takie, które po ugotowaniu są suche i rozpadają się - czego oczywiście w zupie nie sprawdzimy. Przydarzyło mi się gotować tą zupę z jakiejś szalonej mieszanki ziemniaków, może była w niej przewaga ziemniaków sałatkowych, nie wiem. Wyszła wtedy bardziej jak puree niż zupa.

piątek, 1 października 2010

O mój rozmarynie...

a właściwie rozmarynowy chlebku :)

W tym chlebie zadebiutował mój nowo wyhodowany zakwas. Musze przyznać, że zakwas spisał się znakomicie, przepis też. Chleb pojechał ze mną aż na wieś i zachwycił gości i domowników. Jak przypominam sobie o nim to mi cieknie ślinka :)
Ten chleb sprawdzi się jako dodatek do gęstego i aromatycznego gulaszu na bazie czerwonego wina, wytarcie talerza kawałkiem skórki to iście rozpustne zakończenie posiłku (chociaż niezbyt eleganckie ;)). A kanapka z majonezem, sałatą i grillowanym kurczakiem...proszę Państwa, czego chcieć więcej :D
Chleb najlepszy pierwszego dnia, cudownie smakował następnego dnia po stostowaniu (czy jest takie słowo?!? ;] ).
Przepis jak zwykle z Pracowni wypieków.


Pszenny chleb z rozmarynem

Składniki i przygotowanie:

Dzień przed pieczeniem /u mnie bardzo rano 6:30!!, przed wyjściem do pracy/:
50 g zakwasu żytniego
100 g wody
150 g mąki żytniej *

Składniki wymieszać, przykryć folią spożywczą lub ściereczką i odstawić na 12-18 godzin.

Po 12/18 godzinach dodać /u mnie po 12 godz, było około 18tej po powrocie z pracy/:

30 g oliwy z oliwek
180 g wody
1 łyżeczkę soli
6 g świeżych drożdży (lub 1/3 łyżeczki suszonych)
400 - 420 g mąki pszennej (mąkę należy dodawać do ciasta stopniowo, jej ilość zależy od tego, jak gęste jest ciasto)
1 łyżkę drobno posiekanego świeżego rozmarynu (jeśli chcemy użyć suszonego, należy dodać max 1 łyżeczkę)

Wszystkie składniki ciasta dokładnie wyrobić, można mikserem. Ciasto będzie gładkie i nie powinno kleić się do rąk.
Uformować z niego kulę delikatnie posmarować oliwą, przełożyć do miski, przykryć folią i odstawić do wyrastania na ok. 1 godzinę. Ciasto powinno podwoić swoją objętość. Jeśli tak nie jest, należy odstawić je do wyrastania na dłużej.

Z wyrośniętego ciasta uformować bochenek lub bułeczki. Odstawić do wyrastania a ok. 30-40 minut (do godziny).
Bochenek najlepiej przełożyć do koszyczka oprószonego mąką lub durszlaka wyłożonego ściereczką oprószoną mąką.

Jeśli pieczemy w garnku żeliwnym (do tej wielkości bochenka najlepiej się przyda garnek o pojemności ok. 3 - 3,5 litra):

garnek żeliwny wstawić do zimnego piekarnika i nagrzać piekarnik do 230 st C.
Po ok. pół godzinie zdjąć przykrywę garnka, przełożyć wyrośnięty chleb do garnka, przykryć przykrywką i piec 20 minut.
Po tym czasie zdjąć przykrywkę i dopiekać kolejne 15-30 minut. Skórka powina być brązowa i chrupiąca.
Po upieczeniu wyjąć chleb z garnka na kuchenną kratkę i ostudzić.

Metoda bez garnka:

Jeśli mamy kamień, można go rozgrzać w piekarniku do temperatury 230 st C. Jeśli nie, blachę wykładamy papierem do pieczenia, nagrzewamy piekarnik i wyrośnięty chleb przekładamy na gorącą blachę.
Po 10 minutach, zmniejszamy temperaturę do 210 st C i pieczemy kolejne 25-40 minut (czas pieczenia zależy od stopnia zrumienienia chleba - upieczony chleb, popukany od spodu, wydaje głuchy odgłos).
Po upieczeniu ostudzić na kuchennej kratce.

Bułeczki:

bułeczki wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 200 st C i pieczemy ok. 12-20 minut (długość pieczenia zależy od wielkości bułeczek).
Przed wstawieniem do piekarnika bułeczki można posmarować oliwą, mlekiem, jajkiem.


Smacznego!


* Jeśli mamy bardzo aktywny zakwas żytni, można po prostu użyć 250-300 g zakwasu, bez zostawiania zaczynu na no. Przypis Liski
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...