niedziela, 27 maja 2012

Powiało chłodem!

Ciepłe majowe dni, słońce poranka, południa i zmierzchu. W powietrzu unosi się odurzający zapach - łapię nosem upływ czasu - po bzach, których zapach witał mnie przy wejściu do budynku, przyszedł czas na pachnące przy furtce konwalie. Gdy kończyły się te drugie w powietrzy zaczynał unosić się zapach dzikich róż i czarnego bzu. Teraz delikatnie rozkwita jaśmin, który odurza, gdy wyruszam na wieczorny spacer z psem. W warzywniaku też zmiany - szparagi, teraz jakby mniej popularne zostały wyparte przez botwinkę, rabarbar równa się z truskawkami. Świat na wiosnę jest piękny! a ja łapiąc te krótkie momenty, marzę by kiedyś mieć 12 miesięcy aby w spokoju obserwować jak zmieniają się dni i pory roku.



Powiało chłodem najpierw z lodówki, następnie z małych białych miseczek. Ale wcześniej był spacer w słońcu do warzywniaka, siekanie warzyw też w słońcu (bo kuchnia od wschodniej strony), chwila nad garnkiem a potem już tylko chłodzenie i chłodzenie.
Z chłodnikiem nie do końca było mi po drodze, niby smaczny, ale zawsze coś w tym smaku mi przeszkadzało. Aż do zeszłego roku kiedy to sama przygotowałam chłodnik. Te pierwsze próby pozwoliły mi dostosować ten prosty przepis do mojego smaku:
 - nie lubię dodatku jogurtu do chłodnika
 - mam dwie marki kefiru i jedną maślanki z którą chłodnik wychodzi, reszta nie odpowiada mi w smaku
 - nie ma chłodnika bez dużej ilości szczypiorku, a jeszcze lepiej białych części dymki.
 - ogórków nie obieram ze skórki, pozbawiam pestek i kroję w drobną kostkę a nie ścieram na tarce
 - warzywa mają być pokrojone drobno, ale nie za drobno - gryzienie w chłodniku jest cool ;)


Mój pierwszy chłodnik robiłam z przepisy podanego przez Anię na Strawberries from Poland i nadal się go trzymam, napisany dla początkujących, dający wiele możliwości modyfikacji, pyszny i prosty jak raz, dwa, trzy :)



Chłodnik na ciepłe dni
źródło: Strawberries from Poland

Składniki:
1 pęczek botwinki
¾ l kefiru (albo maślanki)
1 pęczek koperku
1 pęczek rzodkiewki
1 długi ogórek (lub 3 gruntowe)
2 ząbki czosnku
2 jajka ugotowane na twardo
sól i pieprz
pęczek szczypiorku

Przygotowanie:
Botwinę myjemy, oddzielamy buraczki od liści. Buraczki kroimy w małą kostkę i obgotowujemy chwilę w niewielkiej ilości wody, po czym dodajemy do nich pokrojone w małe cząstki łodyżki botwinki, które gotujemy jeszcze chwilę. Na koniec wkładamy liście botwiny i gotujemy jakieś 2 minuty, aż zmiękną. Botwinę odcedzamy, dokładamy na bok i pozwalamy przestygnąć.

Obrane (lub nie) ogórki ścieramy na tarce z grubymi oczkami lub kroimy tak jak rzodkiewkę w drobną kostkę.

W misce/garnku mieszamy kefir z ugotowaną i ostudzoną botwiną, posiekanym koperkiem i szczypiorkiem, zmiażdżonym i drobniutko posiekanym czosnkiem, rzodkiewką i ogórkiem. Solimy i pieprzymy wg uznania. Chłodnik studzimy w lodówce, przed podaniem do każdej porcji wkładamy obrane i przepołowione połówki jajek na twardo.

Smacznego!

czwartek, 17 maja 2012

O słabej silnej woli...

Obiecałam sobie, że ta spódnica co ją nosiłam na początku studiów - biała, ołówkowa, uszyta przez babcię jeszcze stanie się królową sezonu. Razem z tą w groszki, która tak pięknie wygląda ze zwykłym czarnym t-shirtem na ramiączka. Tak się stanie. Spokojnie, we własnym smakowitym tempie nastaną czasy, że te dwie spódnice będą grać pierwsze skrzypce w letniej garderobie.

Jem to co ofiaruje mi wiosna - szparagi, pomidory (niesamowicie smaczne tej wiosny), wściekle żółte jajka od szczęśliwej kury, białe sery, małe kalafiory i młody szpinak, jogurt z rabarbarem.
Zaskakująco dla samej siebie po latach nie jedzenia pomidorów nagle odkryłam ich smak, nie mogę się oderwać. Co ciekawe, nie mogę jeść ich z jogurtem, z jogurtem wcinam natomiast pokrojone w cienkie plasterki rzodkiewki ze szczypiorkiem, dużą ilością pieprzu i soli. Średnio znoszę nutellę, którą kiedyś mogłam jeść łyżkami, za to kawa z mlekiem sojowym jak najbardziej. I lekki "dżem z rabarbaru" o którym jeszcze w tym tygodniu.

Wiosna sprzyja zmianą, a wiosenna dieta przybliża mnie do celu...:)



Ale, ale jak zła królowa w bajce wyskakują czasami z prośbą najbliżsi i tak w trakcie majowego spaceru, gdy pies biegał nieskoordynowanie a ja w głowie planowałam szparagową kolację usłyszałam "Zjadłbym ciasta, ciasta z kajmakiem"....W sumie mogłabym odmówić, ale czułam, że jakoś nie wypada po tych wszystkich lekkich kolacjach, obiadach i śniadaniach.
Nie pozostało mi nic innego jak wstać rano, zakasać rękawy (wcześniej zjadając granole z jogurtem i rabarbarem - o tym rabarbarze napiszę niedługo) i upiec ciasto z kremem i kajmakiem. Aby słabą silnią wolę poddać jeszcze większej próbie kajmak jak i waniliowy budyniowy krem postanowiłam przygotować sama. Nie oszukujmy się spróbowałam odrobinkę i kremu (o nieba!) i krówkowej masy (pójdę do piekła za podjadanie!), ale z całego ciasta uszczknęłam tylko malutki kawałeczek i to następnego dnia na śniadanie (rano należy zjeść porządne śniadanie!)




Przepis znalazłam u Liski - krem w oryginalnym przepisie uzupełniały truskawki, ja dostałam przykaz - żadnych owoców. Tak więc tartę z kremem po przestygnięciu polałam warstwa kremu krówkowego - wyszło pysznie. Kruche ciasto, waniliowy budyniowy krem, nie za słodki i do tego solony karmel. Słodko, słono - pysznie. Oczami wyobraźni widzę zatopione w kremie i przykryte warstwą karmelu jagody.



Tarta z  kremem waniliowym i kajmakiem

Źródło: White Plate

Składniki:
Ciasto:
200 g mąki pszennej
1 jajko
szczypta soli
50 g cukru (drobnego lub pudru)
100 g miękkiego masła
1 łyżka wody

Nadzienie:
100 ml mleka
100 ml śmietany kremówki 36%
1 łyżeczka esencji z wanilii (lub 1 laska wanilii - przepołowiona, wyskrobane nasionka)
5 żółtek
1 płaska łyżka mąki pszennej
50 g cukru (drobnego lub pudru)

Składniki na spód umieścić w misce i rozkruszyć. Zagnieść ciasto - jeśli jest zbyt suche, można dodać 1 żółtko lub łyżkę wody.
Ciastem wylepić formę do tart o średnicy 28 cm.
Piekarnik nagrzać do 200 st C.
Wstawić ciasto, uprzednio ponakłuwane widelcem. Ja przykryłam je papierem do pieczenia obciążonym fasolą, po 10 minutach zdjęłam i dopiekałam kolejne 10 min. Piec 20 minut.

W tym czasie przygotować krem:
w garnuszku umieścić mleko, śmietanę i wanilię i powoli doprowadzić do wrzenia. Odstawić do ostygnięcia.
W misce utrzeć żółtka z cukrem na kogel mogel. Następnie, bardzo powoli wlewać mleko, na końcu połączyć z mąką. Mąkę należy rozprowadzić w masie tak, by nie porobiły się grudki.
Masę wylać na podpieczony spód, na wierzchu ułożyć owoce.
Wstawić do piekarnika, temperaturę zmniejszyć do 180 st C i piec ciasto 40-50 minut - gdyby za szybko się rumieniło, wierzch należy przykryć folią aluminiową. Ciasto jest upieczone, jeśli krem jest ścięty, nie może być płynny.
Po upieczeniu, uchylamy drzwiczki piekarnika i czekamy aż wystygnie.


Ciasto pokrywamy przestygniętą maja kajmakową z ulubionego przepisy (ja zrobiłam to tak). Zostawiamy na kilka chwil (jeśli jesteśmy cierpliwi) kroimy i podajemy z gorzką kawą lub mocna herbatą.


Krem kajmakowy najprostszy
źródło: znalezione kiedyś w internecie, nie pamiętam gdzie.


Składniki:
1,5 szklanki śmietany 36%
6 łyżek cukru
dodatki - szczypta soli, łyżeczka ekstraktu z wanilii.

Przygotowanie:
Śmietanę i cukier połączyć w garnku/rondelku o grubym dnie gotować na wolnym ogniu, aż masa zgęstnieje i nabierze słomkowej barwy. Od razu można dodać wanilię, na końcu szczyptę soli

Smacznego!

sobota, 5 maja 2012

Cisteczka na majową wycieczkę

W czwartek zza rolet delikatnie wygląda słońce poranka, pies przewraca się z boku na bok niechętnie patrząc na poruszenie po mojej stronie łóżka, B na szczęście tego nie zauważa i śni niewzruszony. 6:45, kolejny dzień długiego majowego weekendu. Co z tego, że budzik nastawiony na 8, skoro mi nie chce się spać. Przed nami wycieczka i piknik. Nim podniosę się z łóżka sprawdzam jeszcze w telefonie pogodę na nadchodzący dzień. Pokazuje, że słonecznie, że w Nieborowie 25 stopni i ani słowa o burzach, którymi straszyła wczorajsza prognoza.
Można zaczynać dzień :)

Będę marynowała mięso na grilla, przygotowywała przekąski i piekła ciasteczka. Po majowych zakupach doszłam do wniosku, że należy ograniczyć słodycze, ale w dzień taki jak ten, gdy przed nami długa droga samochodem, potem spacer i piknikowanie słodka przekąska wydaje się być koniecznością.



Jak z nieba spadł mi przepis na kokosowo-kakaowe ciasteczka, bez mąki, bez białego cukru, proste i tylko z 5 składników. Ciasteczka okazały się bardzo a to bardzo pyszne, mocno sycące i czekoladowe.
O tym, że chce o ciasteczkach napisać przypomniałam sobie w drodze powrotnej, gdy wydawałam kierowcy kolejne ciasteczko. Okazało się, że zostały ostatnie 4 i byli na nie już chętni. Nim zupełnie zniknęły szybka i krótka sesja zdjęciowa z samochodu..

Autorka przepisu upiekła z podanej porcji 8 ciastek, ja robiłam mniejsze i wyszło mi 16, piekłam też krócej, bo około 8/10 minut. Zamieniłam też miód na syrop z agawy.
Nie wiem czy następnym razem nie podpiekę przez chwilę wiórków kokosowych, by kokosowy aromat był wyraźniejszy.



Kokosowo-czekoladowe ciasteczka 
Źródło: Healthful Pursuit

Składniki
2 szklanki wiórków kokorowych
0,5 szklanki kakao
0,5 szklanki miodu (użyła syropu z agawy)
2 jajka
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii


Przygotowanie
Piekarnik rozgrzać do 175 stopni. Blachę do pieczenia wyłożyć papierem lub matą silikonową. W misce dokładnie wymieszać wszystkie składniki.
Łyżką nabierać ciasto i układać na blasze spłaszczając ręką, tak by powstałe płaskie placki. Ciasto klei się do rąk, polecam więc przed zabawą w rozpłaszczanie lekko nasmarować dłonie olejem roślinnym.


Mi zmieściło się po 8 ciasteczek na blachę, nie trzeba zostawiać dużo miejsca pomiędzy ciasteczka się nie rosną w trakcie pieczenia.
Piec w 175 stopniach, w zależności od wielkości ciasteczek 8 do 15 minut.
Po upieczeniu przenieść ciasteczka na kratkę i poczekać aż zupełnie wystygną.


W wersji bez jajek zastępujemy 2 jajka 2 jajkami z siemienia lnianego (nigdy tego nie robiłam). 2 łyżeczki dobrze zmielonego siemienia, mieszamy z 6 łyżeczkami wody, mieszamy i dodajemy zamiast jajek
W wersji dla wegan: miód zastępujemy syropem z daktyli albo ryżu.


Smacznego!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...