Zupę z soczewicy pierwszy raz jadłam u mojej Cioci I, jeśli mnie pamięć nie myli był to noworoczny, poimprezowy obiad :) Zmęczone i wybawione twarze, krótka noc, dłuuugi, może lekko bolesny poranek. Zupa była gęsta, gorąca, wsyrazista i niesamowicie sycąca. Na przemęczony i niewyspany organizm idealna. Powiem szczerze, że nie pamiętam co było poza zupą...bo zupa była wspaniała.
Teraz robię ją często, nie tylko wtedy gdy czeka mnie poimprezowy obiad, ale także wtedy gdy wracam z wczesnowiosennego (zimowego, jesiennego) lodowatego spaceru albo po długim dniu w pracy (bo zupa robi się szybko i bezproblemowo). Dodatkowym jej atutem jest to, że można ją zrobić z tego co jest w danej chwili w spiżarni zamieniając to to tamto.
Fakes - zupa z soczewicy
źródło: Agnieszka Kręglicka dla ugotuj.to
Składniki
250 g zielonej soczewicy (u mnie mieszanka brązowej, zielonej i czarnej*)
250 g dojrzałych pomidorów lub puszka pomidorów bez skórki
1/2 szklanki oliwy
2 marchewki pokrojone w kostkę**
2 cebule pokrojone w kostkę
2 utarte ząbki czosnku
łyżka koncentratu pomidorowego
listek laurowy
sól pieprz oregano
2 łyżki czerwonego octu winnego
Przygotowanie:
Na rozgrzanej oliwie w garnku chwilę przesmażyć pokrojoną w kostkę cebulę i utarty czosnek. Dodać marchew, listek laurowy i opłukaną soczewicę. Zalać zimną wodą (ok.1 l) i gotować pół godziny, aż zmięknie. Dodać posiekane pomidory bez skórki, koncentrat, sól, pieprz i oregano, gotować dalsze 15 minut.
Przed podaniem doprawić zupę z soczewicy octem. Na stole dodatkowo postawić ocet, oliwę i kilka czarnych oliwek. ***
Smacznego!
* lubię mieszankę soczewic, dzięki temu, że każda z nich jest inna po ugotowaniu zupa ma fajną fakturę.
** Sprawdźcie też soczewicę na ostro z pomidorami. Bardzo podobny przepis, który inspiruje do zabawy smakami :) Ja często mieszam te dwa przepisy...
*** a ja lubię dodać jeszcze gęstą kwaśną śmietanę. A do odgrzewanej, gdy zgęstnieje i stanie się prawie gulaszem odrobinę mozzarelli albo innego sera.
5 komentarzy:
uwielbiam takie zupy :)
Niesamowite! Ja właśnie dziś ugotowałam taką zupę:) Ostatnio króluje u nas, bo marcowa pogoda wciąż zimę przypomina, a ta zupa wspaniale rozgrzewa i jest po prostu przepyszna!
Pozdrawiam:)
Pyszny widok!Zupa godna pogody za oknem.
zauberi - ja też. Idąc za ciosem gotowałam jeszcze meksykańską i tą soczewicę na ostro. Koniec zimy początek jesieni stoi u mnie fasolą, soczewicą i mocnymi przyprawami
Anna-Maria - no proszę jakie wyczucie :)Mam nadzieje, że marzec zamieniając się w kwiecień przyniesie bardziej wiosenne klimaty :)
Amber - dokładnie :)
Zrobiłam i wyszła wspaniała! Gęsta, rozgrzewająca, idealna na jesienne i zimowe wieczory... Muszę przyznać, że doprawiłam ją solą, pieprzem i... cynamonem. Niesamowite było to, jak te smaki się ze sobą połączyły. Gorąco polecam!
Prześlij komentarz