Mam nadzieje, że to już ostatnia taka zupa w tym sezonie - rozgrzewająca i sycąca. Mam nadzieje, że za dzień lub dwa będzie można zacząć myśleć o lekkiej zupie jarzynowej czy szczawiowej.
Tymczasem po męczącym dniu, po całym dniu na nogach i mówieniu do ludzi. Po walczeniu z wiatrem i przeszywającym zimnem. Bardziej niż wiosennej, świeżej i lekkiej kolacji potrzeba mi gorącej, gęstej i treściwiej zupy. Prezentuję więc danie pomiędzy zupą a gulaszem, które robi za cały obiad i stawia na nogi najbardziej zmęczonych. Mięsne, pikantne, z dodatkiem fasoli, kukurydzy a w mojej wersji soczewicy (uzależnienie, nie mam co na to poradzić). Podawane z podpiekaną kukurydzianą tortillą, kwaśną śmietaną, posypane natką z pietruszki, oregano albo kolendrą.
Tak jak i Komorka uważam nazywanie tej zupy meksykańską za pewne zapewne nadużycie, ale kto by się tym przejmował.
Oby do wiosny i minimum + 15 stopni!
Zupa meksykańska
źródło: blog Every Cake You Bake
Składniki:
1/2 kg mięsa mielonego (u mnie chude mięso wołowe),
2 duże cebule,
puszka fasoli czerwonej,
puszka kukurydzy,
soja lub kiełki sojowe lub fasolowe (pominęłam)
szklanka soczewicy (u mnie mieszanka zielonej i czarnej)
3 ząbki czosnku,
ok. 80 g koncentratu pomidorowego (mały słoiczek),
pół posiekanej papryczki chili *,
1 litr bulionu,
2 łyżki majeranku,
sól, pieprz do smaku
Przygotowanie
Cebulę i czosnek zeszklić na oliwie, dodać mięso mielone i smażyć mieszając. Dodać koncentrat pomidorowy, wymieszać i chwilę smażyć, po czym wlać bulion. Dodać szklankę soczewicy. Gotować do chili aż mięso i soczewica będą miękkie. Dodać fasolę, kukurydzę** soję lub kiełki oraz papryczkę chili, wymieszać i gotować razem ok. 15 minut. Dodać majeranek i doprawić do smaku solą i pieprzem. Podawać na gorąco z bagietką i/lub kukurydzianymi tortillami.
Smacznego!
* ostrą paprykę można pominąć - wtedy uzyskacie łagodną wersję zupy meksykańskiej
** Ponieważ nie wszyscy goście lubią kukurydzę nie dodałam jej bezpośrednio do zupy. Podawałam ją w osobnej miseczce i każdy mógł dodawać ją wg uznania.
7 komentarzy:
super wygląda! chętnie bym zjadła miseczkę takiej rozgrzewającej zupy! :)
Pyszna ! Akurat na dzisiejszą pogodę :)
Uwielbiam takie ocieplacze ,dwa w jednym'.Wygląda pysznie!
Myślę,że Meksykanie by się tą nazwą przejęli...
A jutro u mnie będzie meksykańska :)
Kini :) ja też, jestem właśnie w delegacji i zupa jest już tylko wspomnieniem...chlip.
Grażyna :) w sam raz i z dokładką :)
Meksykanie :) pewnie tak, chociaż może jakby spróbowali to by ją adoptowali:)
Ania z Na stole :) i niech pojutrze zacznie się już pora gdy nie będzie nam się chciało takich zup. Zupę polecam - znika b. szybko :)
kiedyś robiłam bardzo podobną. gdzieś chyba nawet przepis leży w szufladzie. apetyczna i rozgrzewająca;)
Prześlij komentarz