"Zrób sernik" słyszę i robię. Robię raz, dwa dni później kolejny a potem jeszcze raz i wczoraj przed wyjazdem kolejny. Przy pierwszym jest masa ubrudzonych misek i niepewność co do żelatyny w płatkach. Ten ostatni robiłam jednocześnie się pakując i zrobił się prawie sam. Mam nadzieje, że cieszy B, który jest teraz dwudniowym słomianym wdowcem (ale jutro już wracam!). Tyle serników w przeciągu 12 dni i tylko kilka zdjęć na telefonie.
Sernik jest lekki, kremowy, "serkowy" i mocno bananowy. Ma konsystencje musu, który opiera się na ciasteczkowym, kruchym spodzie. Przepis pochodzi z książki "The Hummingbird Bakery Cookbook", która jest pełna przepysznych przepisów na ciasta, babeczki i ciasteczka. Jak na razie nie jest mi dane spróbować innego ciasta, bo w kółko robię ten serniczek.....
Bananowy sernik bez pieczenia.
Źródło: The Hummingbird Bakery Cookbook
Składniki:
Masa sernikowa
6 listków żelatyny (używałam tej kupionej w Marks & Spencer i używałam 8 ponieważ wydały mi się mniejsze niż inne)
200 g obranych bananów, rozgniecionych + trochę do ozdoby
70 ml soku z pomarańczy
300 g śmietankowego serka (użyłam Piątnicy)
110 g miałkiego cukru
3 żółtka
250 ml śmietany kremówki
Spód
200 g ciasteczek (digestive, chociaż używałam też innych)
150 g roztopionego masła
Dodatkowo przyda się 23 cm tortownica z wyjmowanym dnem, które lekko smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia.
Przygotowanie
Rozdrabniamy ciasteczka w melakserze (albo jak to robi Nigella Lawson - rozdrabniamy za pomocą foliowej torebki i wałka) a następnie dodajemy roztopione masło i mieszamy aż do uzyskania konsystencji mokrego piasku. Wysypujemy na wyłożoną papierem na dnie tortownice, ugniatamy ręką albo łyżką i wstawiamy do lodówki.
W tym czasie przygotowujemy masę serową.
Żelatynę namaczamy zgodnie z opisem na opakowaniu i odstawiamy na bok.
W garnuszku podgrzewamy rozdrobione banany z sokiem z pomarańczy aż się rozgotują - ja pomagam moim widelcem (zajmuje to niecałe 5 minut). Gotowe banany odstawiamy na bok by lekko przestygły.
Mikserem ubijamy serek, cukier i żółtka aż do uzyskania gładkiej masy. Ubijamy śmietanę i delikatnie łączymy z masą serową.
Następnie odciskamy z wody namoczoną żelatynę i rozpuszczamy w lekko przestudzonej (nie gorącej) masie bananowej. Powoli łączymy banany z masą serową, najlepiej dodając najpierw łyżkę lub dwie masy serowej do bananów, aby wyrównać temperatury. Mieszamy delikatnie aż masy dobrze się połączą.
Wylewamy masę na wcześniej przygotowany spód, przykrywamy delikatnie formę folią tak by nie dotykała powierzchni i wkładamy do lodówki na 2 godziny, albo całą noc. Gdy masa się zetnie dekorujemy plasterkami bananów.
Smacznego!
8 komentarzy:
pyszności!
wcale się nie dziwię, że taki serniczek pojawiał się aż 3 razy :)
moge kawałeczek? :)
jako sernikożerca. Mówię stanowcze tak. :)
Pozdrawiam
A.
Kiedyś jadałam takie pyszne ciasto "Bananowiec" przepisu oczywiście nie pamiętam, ale coś mi mówi,że ten Twój sernik jest jeszcze pyszniejszy!
Pozdrawiam. Karola
kornik - zdecydowanie!
kocie smaki - obawiam się że będą kolejne;)
Madleine - częstuj się :)
Przypraw mnie - staję się powoli sernikożercą
Karola - nie jadłam "Bananowca" ale serniczek jest pyszny :)
Marta, a te listki żelatyny jak można zamienić na zwykłą żelatynę? Ilościowo?
Agnieszka - nie robiłam takiej zamiany nigdy, więc nie wiem. Ale sprawdź tu: http://www.cincin.cc/index.php?showtopic=15178
Żelatynę w płatkach dodaje się do masy bananowej odciśniętą z wody i tam się rozpuszcza. Zwykłą rozpuściłabym w minimalnej ilości wody.
Prześlij komentarz