niedziela, 14 października 2012

Hummus en Fuego

Mijają kolejne dni i tygodnie a na Wasabi cisza. Miną mój ukochany wrzesień, teraz powoli mija październik. W powietrzu czuć mocną jesień, czasami o poranku i wieczorem pachnie już mrozem. Przez ostatnie tygodnie pędzę i na nowo uczę się mieć mniej czasu. Wracam do domu i niby siadam a tak naprawdę gonię dalej. Jem to co robi się szybko i z zamkniętymi oczami. Niestety nie mam czasu na nowości. Na szczęście przyzwyczajam się do nowego rozkładu dnia (który cieszy mnie niezmiernie) i liczę, że za dzień lub dwa ogarnę się na nowo i zorganizuje tak jak należy.

Ale od czego jest archiwum. Nim zaprezentuje sernik czekoladowy chwila z ognistym i jesiennym hummusem - Hummus en Fuego. Czy "Hummus en Fuego" nie wygląda i nie brzmi ładnie? Bardzo podoba mi się ta nazwq.

Zostawiając nazwę a wracając do smaku. Nie potrafię go opisać, jest dla mnie znany i zupełnie nie znany. Orzech włoski smakuje zupełnie inaczej i w połączeniu z ciecierzycą jest naprawdę miłym odkryciem. Autorka przepisu podała swój hummus z oliwkami i kolendrą, a ja posypałabym go ziarenkami granatu (gdybym miała wtedy pod ręką). Ciekawie jest z tą papryką, która podgrzana w oleju nie jest pikantna czy ostra, a raczej ciepła i rozgrzewająca. Nie pali na języku tylko ogrzewa całe ciało. Mi się podoba.



Hummus en Fuego 
Źródło: 101 Cookbooks

Składniki
Oliwa paprykowa:
1/2 szklanki oliwy extra virgin
1 1/2 łyżeczki płatków papryczki chilli

Hummus z orzechami
3/4 szklanki orzechów włoskich delikatnie wcześniej podpieczonych
2 szklanki ciecierzycy
1 ząbek czosnku
sok z połowy cytruny (2 łyżki)
1/2 szklanki gorącej wody (użyłam zalewy z ciecierzycy)
1/4 szklanki oliwek, pokrojonych (pominęłam)
kolendra (pominęłam)

Przygotowanie:
Dzień lub dwa wcześniej przygotujemy paprykowa oliwę. W rondelku podgrzewamy oliwę (tak jak chcielibyście udusić cebulkę). Wyłączamy i dodajemy papryczkę. Zostawiamy aby ostygła i odstawiamy najlepiej na kilka dni. Ja zrobiłam to tego samego dnia (reszta oliwy czeka sobie dzielnie w słoiczku).

Z podpieczonych orzechów delikatnie "ocieramy skórkę". Ja postąpiłam tak jak z orzechami laskowymi - wysypałam na czystą ściereczkę i delikatnie roztarłam w rękach. Wydmuchałam to co odpadło ;)

Najpierw do malaksera wrzucamy orzechy i rozdrabniamy aż będą miały strukturę piaski (w tym miejscu nie przesadzałam, lubię hummus o lekko grudkowatej konsystencji). Następnie, dodajemy większą część ciecierzycy (można całą), 1 lub 2 łyżki oliwy z chilli (ale bez chilli, samą oliwę), czosnek i sok z cytryny. Jeśli hummus jest za gęsty dodajemy partiami gorącą wodę (lub tak jak ja zalewę z ciecierzycy). Miksujemy aż do uzyskania satysfakcjonującej nas konsystencji (ja wolę lekko grudkowatą, nie za gładką). Na końcu doprawiamy do smaku - sokiem z cytryny, solą, ostrą papryką.

Podajmy skropione hojnie paprykową oliwą, posypane płatkami ostrej papryki. Można dodać część niezmiksowanej ciecierzycy, posiekane oliwki i świeżą kolendrę.

Ja posypałam papryką i polałam oliwą. Do tego kawałek dobrego pieczywa i chyba nic mi więcej nie potrzeba.

Spróbujcie i smacznego :)


1 komentarz:

metka pisze...

Orzechy nieodmiennie kojarzą mi się z porą jesienno-zimową. W tym czasie smakują zupełnie inaczej, niż inną porą roku :)

Przepis wygląda pysznie, smakuje już od samego jego czytania i czuć w powietrzu zapach podpieczonych orzechów. Idealny na październikowe wieczory w domu :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...