Spotykamy się raniutko i lekko zmarznięci od porannej mgły, albo zmęczeni po sobotnim wieczorze jedziemy po dynie. Jest 10 a w Warszawie na ulicach całkiem spory ruch, mgła i jesienne przesilenie. Kierowcy wydają się być tym stanem lekko rozkojarzeni i rozdrażnieni. Na szczęście w samochodzie humory dopisują.
Dojeżdżamy w momencie gdy właściciele stoisk z dyniami rozkładają swoje stanowiska. Z daleka poprzez mgłę widzimy góry dyń, z bliska widać że są we wszystkich rozmiarach i wielu kształtach.
Wybieramy to co nam potrzeba - kilka do wycinania, 1 wielkości głowy, 3 małe hokkaido, 4 malusieńkie ozdobne, po sznurku kolorowych papryczek i uciekamy, bo opadająca mgłą jest lodowata.
Gdy wjeżdżamy do Warszawy po mglenie ma śladu i jest naprawdę ciepło.
Na obiad będzie dyniowa, prosta i bezproblemowa. Zupa jest skrótem przepisu znalezionego w książce Valentina Warnera "What to eat now: autumn & winter". Nie wiem skąd u mnie w domu ta książka i nie pamiętam kiedy ją kupiłam. Dziś przeglądając ją znalazłam przepis na Dad's pumpkin soup. Przepis prosty, choć rozciągnięty w czasie, skróciłam i uprościłam (z braku czasu i niektórych składników). Wyszła pyszna słodko-dyniowa, ale zupełnie nie mdła zupa. Dodatek cynamonu i gałki nie robią z niej deseru, są gdzieś w tle, słabo wyczuwalne, ale to dobrze. W oryginale do zupy trafia jeszcze sherry (którego nie miałam) i myślę, że jeśli macie to powinniście dodać na samym końcu, a potem pogotować zupę jeszcze z 10/15 minut.
Zupa dyniowa
Inspiracja*: Valentin Warner "What to eat now: autumn & winter"
Składniki
2 kg dyni (obranej i pokrojonej na niewielkie kawałki)
2 cebule pokrojone w drobną kostkę
125 g masła
1 kawałek kory cynamonu
szczypta świeżo startej gałki muszkatołowej
2 płaskie łyżeczki soli w płatkach
pieprz do smaku
1,5 litra bulionu (użyłam ekologicznej kostki z niską zawartością soli)**
Do podania:
Prażone pestki dyni/słonecznika
Sól w płatkach, ja użyłam czarnej.
Przygotowanie
W garnku o grubym dnie dusimy na maśle cebulę aż będzie zupełnie miękka, ale nie zrumieniona. Po kilku minutach wrzucamy do garnka dynie, szczyptę gałki i cynamon. Mieszamy i przykrywamy przykrywką (ja dodałam wcześniej 4 łyżki wody). Od czasu do do czasu mieszamy. Gotujemy aż dynia będzie miękka. Mojej zajęło to około 30 minut.
Dolewamy bulion, czekamy aż się wszystko zagotuje, wyjmujemy cynamon i miksujemy zupę aż do uzyskania gładkiej konsystencji.
Gotujemy jeszcze chwilę i podajemy.
Ja posypałam swoją zupę pestkami dyni i słonecznika a dodatkowo posypałam płatkami soli. Czarnuszka albo grzanki też byłyby super i wędzona sól. Ale to może innym razem.
Smacznego!
* W oryginalnym przepisie zupa podawana jest w zapiekanej wydrążonej dyni a proces jej gotowania znacznie wydłużony. Na koniec autor do zupy dodaje sherry, przelewa zupę do wydrążonej dyni i wstawia całość do piekarnika. Kiedyś odważę się przygotować tak zupę...na razie wystarcza mi tak przerobiony przepis
** W przepisie autor pisze o 4 kg dyni, którą wydrąża się, zostawiając około 2 cm warstwę przy skórce. Dokonałam magicznych obliczeń w głowie i wyszło mi, że zupa jest z 2 kg dyni, bo reszta zostaje na pestki i wazę. W oryginale jest 1,7 l bulionu - ja zdecydowałam się dać mniej, bo zupa bliska gęstości pure jest super :)
10 komentarzy:
Dyniowej zupy jeszcze nigdy nie robiłam, a musi być pyszna :)
Słoneczna! Dosłownie ;)
ps. Powsin, czy Dyniowola, poza sezonem zwana Lesznowolą ;)
W moim mieście jest wielki plac targowy - Plac Imbramowski...a tam o tej porze roku wręcz nieopisane bogactwo smaków , barw , aromatów , form i kształtów ...wszelkie warzywa i owoce , świeże zioła , jaja , grzyby , sery , miody ... można wymieniać bez końca ...a teraz jeszcze DYNIE :)... bardzo lubię to miejsce ... zakupy tam niczym nie przypominają wyprawy do hipermarketu...
Zupa z dyni posypana jej ziarnami.. Lubię bardzo :)
Kurczę jest już sezon a ja jeszcze nie zrobiłam ani jednej! Ciągle ją piekę i zjadam kiedy jeszcze lekko parzy w palce :)
Ach! Toż to dyniowy raj na pierwszym zdjęciu :)
uwielbiam takie jesienne, lekko zamglone poranki ... :)
sylwia - jest fajna. Próbowałam różnych - z pomarańczą, imbirem czy curry i ta zwyczajna najlepiej mi smakuje
Oczko - jak październikowe słoneczko. W Dyniowoli i zastanawiam się czy w Powsinie nie byłoby więcej atrakcji. Byliśmy z dzieckiem i dość szybko zabrakło nowości (a Pani obsługująca była niestety nie chciała nam o dyniach poopowiadać)
ankawell - kiedyś mieszkałam koło takiego bazaru, dziś zostają mi warzywniaki i bazarki - a taki targ to jest COŚ w dyniowym okresie ;)
Ewelina - została mi jeszcze jedna mała hokkaido i chyba ją właśnie upiekę, posypie solą i czarnuszka i zjem :)
Ania - taki malutki, ale raj
Magda - i wstawać skoro świt - pozdrawiam i udanego dnia :) ja też lubię, szczególnie wtedy gdy nie muszę wstawać i budzę się sama ;)
Zapraszamy do Lesznowoli,ul. Słoneczna 199 do Gospodarstwa Rolno-Warzywnego Ireny i Andrzeja Liwińskich.
W swojej ofercie posiadamy ponad 20 odmian dyń jadalnych a także odmiany przeznaczone do wycinania na Halloween oraz dynie i tykwy ozdobne.
Istnieje także możliwość zakupu ziemniaków i warzyw, sezonowo pojawiają się także owoce.
W sprzedaży również czosnek (polski) i papryczki (dostępne również jako ozdobne kompozycje).
ZAPRASZAMY!
Kontakt: irena.liwinska@wp.pl
najbardziej lubię zupy dyniowe w wersji na słodko, z aromatycznymi korzennymi przyprawami :)
Kremowa zupa dyniowa jest jedną z moich ulubionych. W domu przyrządzam ją zwykle przy użyciu miksera kuchennego, który zakupiłam nie dawno na https://duka.com/pl/agd/miksery. Urządzenie pozwala mi zmiksować dokładnie potrawę na gorąco, bezpośrednio w garnku. Jest to bardzo praktyczne rozwiązanie, które przede wszystkim skraca czas przygotowania takiej zupy. Polecam się przekonać i wypróbować ten sposób.
Prześlij komentarz