Należę do Umiarkowanych Skowronków, na wakacyjnych wyjazdach, we wspólnych domkach, na łódce czy pod namiotem dostawałam książki do czytania i polecenie - "Nie budź nas za wcześnie. Czytaj albo idź na spacer. Daj pospać!". Tą samą prośbę mam teraz w domu, Pan B należy do Skrajnych Sów ;). Weekendowe wczesne poranki spędzam więc sama. Na początkowo buntowałam się przed tym, z czasem jednak polubiłam te kilka godzin z rana kiedy jestem sama, kiedy mogę gotować, czytać książki, oglądać zaległe filmy czy seriale, poszwendać się po sklepach. Kiedy zabieram psa na niekończący się spacer albo wypijam poranną kawę na mieście. Uwielbiam te poranki. Uwielbiam też to co następuje później. Wspólne bardzo późne śniadanie (chociaż dla mnie to bardziej brunch/lunch), przeciągające się i leniwe. Z zaspanym Panem B i (a to już ostatnio) kręcącym się psem pomiędzy stopami.
Ostatni weekend i śniadania należały do gofrów na maślance. Delikatne, lekkie jak piórko, neutralne w smaku, proste w wykonaniu. Zauroczyły nas. Nie potrafimy zdecydować się które nam bardziej smakują - maślankowe czy M. Roux .
Lekkie gofry na maślance
Znalezionego na blogu Moje kucharzenie
Składniki:
3/4 szkl. mąki pszennej
1/4 szkl. mąki ziemniaczanej
1/4 łyżeczki soli
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1/4 łyżeczki sody
3/4 szkl. maślanki
1/4 szkl. mleka
6 łyżek oleju /topione masło albo ghee/
1 jajko
1 łyżka cukru /ja dodaje płaską, a nawet niepełną/
1/2 łyżeczki ekstraktu waniliowego
Przygotowanie:
W misce wymieszać razem mąki , proszek do pieczenia , sodę i sól. Do drugiego naczynia wlać maślankę , mleko , olej , dodać żółtko i też wymieszać. Ubić białko, wsypać cukier i dalej ubijać , aż cukier się rozpuści , dodać wanilię. Płynne składniki wlać do mieszanki mącznej , krótko wymieszać łyżką i dodać pianę , ponownie delikatnie wymieszać. Piec w gofrownicy po kilka minut /u mnie 3 min/, studzić na kratce kuchennej, albo zjadać od razu (preferujemy :) )
Można razem z kratką wstawić do piekarnika nagrzanego do ok. 100 st.C. , do czasu , aż wszystkie gofry będą gotowe.
Smacznego!
10 komentarzy:
Jaki piekny zestaw, ten talerzyk i filiżanka, bardzo mi sie podobają, sa urocze.
A gofry, choć kojarzą mi się z nadmorskimi wakacjami w dzieciństwie, to w domu zawsze robiliśmy je zimą.
ah zjadłabym teraz takiego goferka!
Pewnego razu, dawno temu, zanim jeszcze śniło mi się, że kiedykolwiek zagrzeję miejsce w kuchni, próbowałam upiec gofry. Nie wyszły. Moja gofrownica była zbyt słaba. I od wtedy mam pewien strach przed przygotowywaniem ich samodzielnie. Ale może warto by się odważyć, dla takiego pysznego smaku?...
mmm... mniam, mniam:) ale pycha:
O, moja droga, nie ładnie tak ludzi kusić takimi goframi. Boskie!
Ja jako sobotnia sowa, dostaję na śniadanie omlety z dżemem :)
Korniku- też mnie zauroczył komplet..dostałam jednak pozwolenie (od Pana B) tylko na 1 taki komplet z powodu braku w szafkach kuchennych. A gofry - u nas cały rok, chociaż najlepiej smakują nad morzem :)
Zaytoon - koniecznie zdobądź gofrownice grzejącą i rób gofry :) to jest proste, to jest pyszne, to jest mniej pracochłonne niż naleśniki
Aga - pycha :D
Beata - goframi kuszę..kucsę :) a ładnie tak kusić bałwankami, ludzikami? ładnie tak ;) Bałwanki przepiękne i ludziki też...
Oczko - czasami chciałabym być sową i dostawać śniadanie do łóżka, a tak to sama sobie robię :D omlet też dobra rzecz..dawno nie jadłam..
Ja zjem jutro :)
Ale.. goferkami też bym nie pogardziła :)
Szczęściara... :)
No to zapraszam na goferka, gofrownica w gotowości :D
No i kusi, no! ;)
taka ma natura :D
Prześlij komentarz