Planując ten wpis na bloga zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę jest w moim życiu kilka ważnych kanapek, które wspominam z sentymentem :)
Ta z dzieciństwa, z białym chlebem, masłem i chudą szynką. Z pomidorem i ogórkiem. Bez soli i pieprzu. Z odciętymi twardymi skórkami i pokrojona w małe kwadraciki na jeden kęs ... musiałam mieć 2-3lata.
Ta z dżemem truskawkowym. Bez masła. Z kajzerki. Na szybko. Po powrocie ze szkoły, po kryjomu przed obiadem.
Ta z serkiem topionym. Z dwudniowym pieczywem. Na wyjazdach szkolnych, studenckich ... koniecznie w towarzystwie jogurtu truskawkowego.
Ta z chrupkim masłem orzechowym, Lemon Curd i powidłami śliwkowymi na razowym chlebie. Na dwa dni przed tym gdy dowiedziałam się, że jestem w ciąży.
Ta z wędzonym łososiem, śmietaną i cytryną. Pierwsza kanapka z książki kucharskiej. Trochę mnie to śmieszyło, że ktoś wpadł na pomysł zamieszczania przepisów na kanapki w książce kucharskiej. Spróbowałam ... i nie żałuję. Jamie Oliver i ja mamy tą samą ulubioną kanapkę. Polecam!
Składniki:
bagietka na zakwasie
łosoś wędzony
2 łyżki gęstej śmietany
sok z połowy cytryny
sól/pieprz
skórka starta z cytryny
masło
Przygotowanie:
Bagietkę porcjujemy na kilka kromek.
Każdą delikatnie smarujemy masłem.
Na kromkę nakładamy postrzępione płaty wędzonego łososia.
Przygotowujemy sos: śmietanę mieszamy z sokiem z cytryny i doprawiamy solą i pieprzem. Dokładnie mieszamy.
Kromki z łososiem pokrywamy śmietanowym sosem i oprószamy skórką z cytryny.
Smacznego!
11 komentarzy:
tak sentymentalnie dziś u Ciebie...
bardzo smakowite wspomnienia ;]
O tak, taka bagietka z łososiem to marzenie... Też sobie zrobię taką podróż wspomnieniową :)
Podzielam Twoja (i Jamiego) milosc do tej kanapki - nie ma lepszego polaczenia niz to!
A te kanapki z serkiem topionym tez wspominam z sentymentem.
kanapka z dżemem i serem żółtym - kolonie
kanapka z pieczywa tostowego z serkami pakowanymi w plasterki na paszteciku drobiowym - wycieczki w liceum i suchy prowiant
kanapki z krakowską na świeżej bułce - wakacje gdy miałam 4 lata i jechałam z rodzicami pociągiem nad morze :)
A jeśli chodzi o kanapkę z łososiem...to jestem przekonana, kupiona i zakochana.
Skoczę dziś po bagietkę.
A zdjęcie z bagietką, oderwanym kawałeczkiem i pomidorami w tle - to zdjęcie wygląda jak lato we Włoszech/południu Francji :D
:*
Kanapki sentymentalne to coś wspaniałego, ja jednak chciałabym nawiązać do Twojej ulubionej i podać Ci przepis na moją. Bagietkę smarujemu serkiem kremowym ( może być almette, byle nie smakowy ) na to listek sałaty, plasterek łososia, plasterek pomidora i piórko czerwonej cebuli. Na całość kropelka cytryny i świeżo zmielony pieprz. To moje wspomnienie z praktyki za oceanem. Nic nie smakowało mi tak bardzo. Oraz przepraszam, że tak bez pardonu. Pojawiłam się u Ciebie od Volusia i jesli pozwolisz, zajrzę jeszcze. Pozdrawiam.
dreaming in metaphors...to brzmi wspaniale :)
ja robię kanapkę z łososiem a'la susi z łososiem i avokado
jasna bułka, albo ciemne pieczywo. serek śmietankowy, na to plasterki avokado, na to łosoś (najlepiej pieczony w sosie sojowym, miodzie albo misim i oleju sezamowym) i wszystko posmarowane wasabi, można też skropić sokiem z cytryny.
Moje niebo w gębie...czasami pomijam pieczywo i wcinam takie "koreczki".
Zapraszamy w takim razie do odwiedzin :)
no proszę - bagietka, łosoś i ile inspiracji :) dreaming in metaphors i cozerka - na pewno skorzystam! :)
proste i smaczne
Wspaniały kanapkowy post! Ja też miałam w dzieciństwie obcinane skórki od chleba i kromki krojone w kosteczkę:) Niedawno robiłam podobne kanapki dla mojego Synka, ale on uwielbia skórki, więc były już trochę inne. Mam swoją listę kanapek, ale Twoja z łososiem ma wielkie szanse wejść na nią z przebojem!
Pozdrawiam:)
Dzięki temu postowi też przypomniały mi się kanapki z dzieciństwa - tzw. wagoniki na jeden kęs :) Inspirująca ta kanapka :)
Chyba moja też;p
Uwielbiam łososia:)
Prześlij komentarz