Święta już dawno minęły, powoli zapominamy o Sylwestrze, żyjemy 2011 rokiem, trochę myślimy o karnawałowych imprezach, planujemy najbliższe dni, tygodnie, miesiące, nieśmiało zaczynamy rozmawiać o wakacjach i.....wyglądamy pierwszych oznak wiosny.
W domu i w kuchni też jakby mniej świątecznie. Choinka rozebrana (podjedzona przez psa), w lodówce poświąteczne pustki i remanenty :) Znowu można jeść spokojnie, domowo smacznie. Z menu na jakiś czas wypadły grzyby, kapusty, mak i marcepan. Jemy prosto, nieskomplikowanie, szybko, smacznie.
Kolejny podstawowy przepis z kajecika mamy czy babci omlet grzybek. Jest delikatny, lekki, ale treściwy, zrobiony z 3 jajek jest bardzo sytym śniadaniem. Nie można zapomnieć, że jest gotowy w kilka minut, awaryjne (przepyszne) śniadanie, gdy w lodówce naprawdę nic nie ma :)
Omlet grzybek
Składniki:
3 jajka
3 łyżki mąki
szczypta soli
olej/klarowane masło do smażenia
Należy zapamiętać jedną zasadę: na każde jajko przypada 1 łyżka mąki.
Przygotowanie:
Oddzielamy żółtka od białek, z białek ubijamy sztywną pianę dodając szczyptę soli. Do ubitej piany dodajemy żółtka i delikatnie mieszamy.
Przesiewamy mąkę i dodajemy do masy jajecznej delikatnie mieszając.
Na patelni rozgrzewamy odrobinę tłuszczu, omlet smażymy z obu stron na złoty kolor.
Pomimo tego, że omlet jest delikatny nie rozpada się przy przewracaniu (dowodem niech będzie zdjęcie :] )
Przekładamy na talerz i od razu podajemy. Dodatki? Według uznania :)
Smacznego!
P.S. Prezentuję wykwalifikowaną pomoc kuchenną.
7 komentarzy:
Takie grzybki to moja Babunia mi smażyła.Pyszne!
A ja wyglądam wiosny, oj wyglądam!
uwielbiam takie omlety, bardzo kojarzą mi się z domem i tak rewelacyjnie zapychają :D
U mnie temat wakacji trwa nieprzerwanie cały rok, ale od grudnia o wiele intensywniej :)
Grzybek to smak mojego dzieciństwa.Zazwyczaj urozmaicony o dżem czy kakao.
A na oznaki wiosny, to przyjdzie jeszcze chyba poczekac...
Pozdrawiam ciepło :)
Amber - u mnie grzybek to sprawa mamy. Gruby, puszysty, zwarty i podany na podgrzanym talerzu :)
Kasia - fakty, można się nim najeść. Ciągle zaskakują mnie takie potrawy - 3 jajka, 3 łyżki mąki i BACH! jest omlet ;)
Kasiaaa :) urozmaicony o kakao, to brzmi ciekawie i smakowicie. Myślę, że od lutego (a to już tuż, tuż) wiosnę będzie czuć. I tego się (kurczowo) trzymam :)
Uwielbiam takie grzybki.
cudnie puchate, aromatyczne śniadanie.
Omlet pamiętam z dzieciństwa!! :) Pyszny był!
Teraz bardziej lubię takie jak te: http://www.jakcien.blogspot.com/2012/01/placuszki-orkiszowe-z-ricotta.html
Prześlij komentarz