Muszę jednak przyznać, że był taki czas, kiedy za nią nie przepadałam, zjadłam, ale żeby się zachwycać. Sprzedawana w barach, za słodka, za sucha i mdła. Chyba przez wspomnienie tej pierwszej spróbowanej baklawy unikałam jej jak ognia. Wolałam inne desery (chociaż te orzechowe należą do moich ulubionych) i nie spróbowałam jej nawet na Bałkanach. Wstyd :(
To się jednak zmieniło w momencie zrobienia pierwszej domowej baklawy. Z ciasta kora* przywiezionego od Babci Pana B. Ciasto wygląda jak domowy wyrób - jego płaty są nierówne, popękane, drą się w dłoniach, wysychają i zmuszają do traktowania ich z ogromną delikatnością a jednocześnie ze zdecydowaniem. Przygotowywanie czegokolwiek z tego ciasta jest zabawą w układankę - dosztukuję, uzupełnię, dokleję.
Ciasto jest natomiast wspaniałe (chociaż muszę przyznać, że nie mam porównania, bo ciasto zawsze przyjeżdża do nas z Serbii), lubię z nim pracować.

Zresztą do tego ciasta mam stosunek osobisty. Z Babcią Pana B, przejeżdża pół Europy, starannie zapakowane, przewożone w ilościach hurtowych aby w żadnym z bliskich domów go nie zabrakło :)
A sama baklawa, jest inna niż te w kebabie - słodka, nawet bardzo, natomiast mniej ulepkowata. Dodaję do niej kardamon, wanilię, goździki, cynamon i odrobinę soku z cytryny. Dzięki temu ostatniemu, pomimo swojej ogromnej słodyczy deser jest wyrazisty i świeży - przepyszny.
Robiąc baklawę korzystam z połączenia z dwóch przepisów Komorki i Beaty Lipov. Baklawę robię w dużej prostokątnej formie (30-40 cm), podwajam do niej ilość orzechów i syropu. Przepis przedstawiam jednak bez tych zmian.

Baklava
wg przepisów Komorki i Beaty Lipov
Składniki:
Ciasto
500 g ciasta kora, kori lub filo.
300 g roztopionego masła
Nadzienie
ok. 300 g orzechów (włoskich, pół na pół włoskich i migdałów lub pistacji)
2 łyżki cukru,
1/2 łyżeczki cynamonu,
1/4 łyżeczki mielonego kardamonu,
1/4 łyżeczki mielonych goździków
Syrop:
400 g cukru
250 ml wody
2 opakowania cukru waniliowego
sok z 1 cytryny
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu lub kawałek kory cynamonowej,
5 goździków
2 nasiona kardamonu - lekko rozgniecione
Przygotowanie:
Orzechy utłuc w moździerzu (lub zmielić), nie powinny jednak być zbyt drobne. Wymieszać z cukrem i przyprawami.
Ciasto przyciąć do kształtu formy (okrągła o średnicy 30 cm, prostokątna 30/40 cm, lub blacha z piekarnika).
Połowę** ciasta układać po jednym arkuszu w formie (nie trzeba jej wcześniej natłuszczać), każdy smarując roztopionym masłem.
Najlepiej zacząć od całych płatów ciasta, następnie wykorzystać okrawki, które zostały z przycinania, ostatnia warstwa to znów cały arkusz.
Gdy połowa ciasta znajduje się już w formie, należy wyłożyć orzechowe nadzienie i równo rozprowadzić je po całej powierzchni ciasta.
Na orzechowe nadzienie ułożyć pozostałe ciasto, tak jak poprzednio, arkusz po arkuszu, smarując masłem.
Gdy całe ciasto jest już wykorzystane, należy naciąć bakławę ostrym nożem, w niewielkie romby. To ważny moment, wszystkie warstwy powinny być dokładnie przecięte.
W nacięcia wlać pozostałe masło, jeśli stężało, delikatnie je podgrzać, doprowadzając ponownie do stanu płynnego.
Bakławę piec ok. 40 minut w piekarniku nagrzanym do 180 st.C. Po 15 minutach należy ją przykryć papierem do pieczenia, żeby zbyt się nie przyrumieniła. Odstawić do całkowitego wystygnięcia.
Zimną bakławę zalewa się gorącym syropem. Żeby go przygotować, należy do garnka wsypać cukier, zalać go wodą i doprowadzić do wrzenia. Gotować 3 minuty, dodać sok z cytryny i cukier waniliowy, wymieszać, odstawić z ognia.
Gorącym syropem zalać wystudzone ciasto. Zostawić na 2 dni, żeby bakława dobrze przeszła syropem.
Smacznego!

* kora w Serbii, kori w Bułgarii, filo w Grecji
** można też ciasto podzielić na 3 części (czyli po 5 lub 7 płatów ciasta) i farsz na 2 tak jak w przepisie Komorki
*** syrop i baklava. Są dwie metody (pisała o nich Komorka). Upieczone zimne ciasto zalewamy gorącym syropem lub gorące ciasto zalewamy syropem zimnym. Mi bardziej odpowiada opcja pierwsza.