Za co uwielbiam Toskanię i co powoduje, że chcę tam wracać co roku? - JEDZENIE! Sery, warzywa, owoce, wędliny i wino! (pieczywo niestety nie w moim guście). Czosnek, rozmaryn, bazylia ... ich aromaty unoszą się we wszystkich restauracjach. I chociaż miło jest usiąść po całym dniu przy nakrytym stole i próbując ogarnąć wszystkie smakowite propozycje w menu, skosztować w lokalu włoskiej kolacji ... to my z mężem jednak bardzo często woleliśmy poeksperymentować we własnej kuchni i samodzielnie od A do Z odkrywać toskańskie smaki :)
Na każdym wyjeździe towarzyszy nam książka kucharska kuchni włoskiej. W tym roku zabraliśmy ze sobą "Smaki północnej Italii" Marleny De Blasi. M.in. wypróbowaliśmy smażone kwiaty cukinii, które chodziły za mną już od jakiegoś czasu. Niestety w Polsce nie ma do nich dostępu, a tak się przytrafiło, że urlop wypadał nam w sam środek ich sezonowości :)
To niesamowicie proste danie oczarowuje swoją wyjątkowością. Jest delikatne i wyraziste zarazem. Aksamitne ciasto piwne było najsmaczniejszą odmianą ciasta, które smażyłam na głębokim oleju. Kwiaty są soczyste i lekkie. Całość posypana solą morską i podana ze schłodzonym białym winem ... smakowite wspomnienie tegorocznego urlopu :) A o pozostałych smakach Toskanii w następnym poście :)
p.s. w Polsce nie udało mi się do tej pory spotkać z kwiatami cukinii. Ponieważ ciasto jest bardzo wyjątkowe, polecam zamianę w przepisie kwiatów na dowolne warzywo - wyjdzie równie pysznie (próbowałam na plastrach cukinii - pycha!) :)
Składniki:
20 kwiatów cukinii w idealnym stanie (lub inne warzywa)
1,5 szklanki mąki uniwersalnej
piwo (u mnie 3/4 butelki)
sól morska
olej arachaidowy
Przygotowanie:
Przy pomocy nożyczek nacinamy podstawę każdego płatka przy łodyżce, tak by kwiat bardziej się otworzył. Opłukujemy dokładnie kwiaty i układamy je na papierowym ręczniku do odsączenia.
W płytkim, szerokim naczyniu ucieramy mąkę z taką ilością piwa, by powstało ciasto o konsystencji gęstej śmietany. Przykrywamy miskę i odstawiamy na bok.
Rondel wypełniamy na 7,5cm olejem arachidowym i na małym ogniu podgrzewamy. Kwiaty cukinii zanurzamy w cieście, strząsamy jego nadmiar, następnie pojedynczo zanurzamy w rozgrzanym oleju i smażymy na ciemnozłoty kolor z każdej ze stron. Wyjmujemy szczypcami i przekładamy do odsączenia na papierowym ręczniku.
Podajemy ciepłe, posypane solą morską, z kieliszkiem idealnie schłodzonego wina. Pycha!
Smacznego!
14 komentarzy:
Wyglądają pięknie i smakowicie :)
też ich nie widziałam i młodych cukinii też nie...szkoda.
Buziaki
Ja też uwielbiam Toskanię.Nie byłam tam już trzy lata i tęsknię...
A kwiaty cukinii są dostępne.W gospodarstwie pp.Mejlertów w Białołęce.Na zamówienie.
Smacznego!
Od kiedy przeczytałam o nich u Marleny de Blasi marzę o ich zrobieniu :)
ojoj jakie smakowite te kwiaty , mniam
Bardzo lubię te kwiaty, u Ciebie pysznie! Pozdrawiam
Słyszałam ale nigdy nie jadłam i ciekawość mnie zżera jak takie kwiaty mogą smakować:-)Pozdrawiam.
i niebieskie krzesło w tle...chcę niebieskie krzesło :)
Poluję na te kwiaty od dawna. Pod Warszawą je uprawiają, może mi się uda :) Fajne, piwne ciasto!
Przepraszam Cię nie chciałabym sie jakoś czepiać, ale z 1 zdania wynika, że ze smaków Toskani do gustu przypada Ci tylko wino, a z intencji to chyba chodziło Ci o pieczywo.
W moim domu jedliśmy kwiaty cukini z własnego ogródka, nadziewane białym serem, smażone w cieście naleśnikowym i polane miodem.
"anonimowy" dzięki za wychwycenie błędu ;) już poprawiam gramatyczną wpadkę :)
a kwiatów cukinii z własnego ogródka zazdroszczę Ci bardzo!
Myślę, że mogłabym pokochać to miejsce :)
I jego kuchnię.
Oj tak...
Warszawskie gospodarstwo Majlert, z którego kupuję pak choi i szparagi sprzedaje podobno także kwiaty cukinii. Nie ma ich jednak w hipermarketowej dystrybucji, więc nie miałem okazji spróbować. W sumie szkoda, że tylko jeden producent się tym zajmuje.
ale smaki, ale słowa.. pysznie.
Rozumiem, że książka Marleny De Blasi godna podziwu? zastanawiałam się nad kupnem którejś z nich (zaczełabym od toskańskiej).
Prześlij komentarz