Zapowiada się tydzień bez Pana B. Najpierw ja byłam w rozjazdach, teraz on. Tęsknie i korzystam z pustego mieszkania - malowanie paznokci na kanapie, babskie filmy, muzyka taka jaką lubię ja a za jaką nie przepada Pan B. Po pracy szwendam się trochę to tu to tam. Nie spieszę się na obiad do domu, a i gotując się nie spieszę. Bo z czym się spieszyć gdy na obiad sałatka :)
A dziś popołudniu wyglądało to tak :)
Jak tylko weszłam do domu, wrzuciłam zakupy do kuchni, w przelocie umyłam ręce, zmieniłam ubranie i już proces przygotowania obiadu był zaawansowany. W gotowaniu pomagała mi Amália Rodrigues.
Na kuchence gotowały się jajka, rozgrzewała grillowa patelnia. W między czasie myłam warzywa, potem tylko zostało osuszyć sałatę, pokroić to co do krojenia i poszarpać, to co do poszarpania. Ułożyć na talerzu. Nie żeby było tak łatwo, bo były jeszcze słoiczki i to z nimi miałam największy problem - oliwki i kapary odmówiły współpracy nie dając się łatwo z nich wyciągnąć. Ale i z tym sobie poradziłam.
Po 3 minutach od zagotowania się jajek miałam obiad gotowy. A teraz szczegóły.
Sałatka nicejska - nieortodoksyjna.
inspiracje internetowe
Składniki:
Kilka liści sałaty (u mnie była dębowa)
1 mały pomidor
1/2 małego zielonego ogórka
1 łyżka kaparów odsączonych z zalewy*
około 10 czarnych oliwek
1 jajko /albo 2 ;)/
stek z tuńczyka (mój miał około 100g) może być też tuńczyk z puszki
1/2 czerwonej cebuli
sos**:
1 łyżeczka octu winnego
1 łyżka soku z cytryny
2 łyżki oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
1/2 łyżeczki musztardy
sól morska i świeżo zmielony czarny pieprz
Przygotowanie:
Jako pierwsze nastawiamy jajka. Gotowałam je na półpłynne w środku - 3 minuty od momentu zagotowania się wody.
Składniki sosu dokładnie mieszamy i odstawiamy.
Świeżego tuńczyka opłukujemy, osuszamy papierowym ręcznikiem. Oprószamy solą i pieprzem. Kładziemy na mocno rozgrzaną patelnię grillową. W zależności od grubości steku pieczemy po od pół minuty do 1,5 minuty z każdej strony.
W czasie gdy jajka się gotują a tuńczyk piecze przygotowujemy warzywa.
Na talerzu układamy sałatę, pomidora, ogórka, i wiórki cebuli. Dodajemy oliwki i kapary. Gdy tuńczyk jest gotowy układamy go porwanego na mniejsze kawałki. Na końcu układamy połówki/ćwiartki jajka i polewamy sosem.
To wszystko. Cała operacja zajęła mi tyle co ugotowanie jajek :)
Smacznego!
* ilości kaparów i oliwek jest względna. Ja lubię i jedno i drugie, więc czasami zaburzam harmonię przepisu byleby tylko moich przysmaków było więcej. Tutaj nie przesadziłam :)
** składniki sosu też są dowolne. Każdy domowy i sprawdzony winegret się nada :) byleby tylko nam smakował
7 komentarzy:
Smakowity ten Twój obiad :)
oj tak...takie proste a takie pyszne. Wcześniej już robiłam sałatkę nicejską, ale świeży tuńczyk to inna jakość :) sama jestem zdziwiona.
Witaj! Podoba mi się określenia "nieortodoksyjna", podoba mi się także sam przepis, no i podobają mi się zdjęcia! Pzdr Aniado
Cozerko, dzięki za odwiedziny i wszystkie miłe komentarze! Zapraszam i pzdr Aniado
Ależ ona wygląda obłędnie !!!
Takie dni bez Pana X są kulinarnie bardzo relaksujące ;)Ja właśnie zajadam trzeci talerz cukiniowego kremu, a i sałatka w takie dni często u mnie gości ;) Twoja wygląda bardzo świeżo i apetycznie. Zdjęcia też super :) Pozdrawiam!
strasznie to fajny obiad
i babskie przyjemności
Prześlij komentarz