Rano nałożyłam kalosze, wyciągnęłam szal /nie użyję słowa szalik!!/ i odrobinę cieplejszą kurtkę. Zabrałam parasol i w takim jesiennym (na)stroju ruszyłam do pracy.
Wieczorem obrałam gruszki i nektarynki, odszukałam w czeluściach szafki cynamon oraz imbir i zrobiłam crumble gruszkowo-nektarynkowe. Przygotowanie trwało krócej niż nagrzanie piekarnika, pieczenie ciut dłużej.

Kruszonka się kruszy i lekko ciągnie, owoce pod nią są gorące, słodko-kwaskowate miękkie. A połączenie gruszki i nektarynki, wymuszone tym, że takie a nie inne owoce miałam - cudowne, zaskakująco cudowne. Całość rozgrzewa i sprawia, że w domu jest jeszcze cieplej. I tak się zastanawiam dlaczego ja wcześniej tego nie zrobiłam :)

Crumble gruszkowo-nektarynkowe z nutą imbirową
Składniki:
Około 300 g owoców - u mnie 3 duże gruszki i 2 nektarynki.
nie dodawałam cukru
Kruszonka*
przepis na kruszonkę zaczerpnięty z White Plate
50 g miękkiego masła
50 g mąki pszennej /użyłam chlebowej/
50 g cukru demarara /następnym razem do gruszek dam mniej - są słodkie/
20 g drobnych płatków owsianych
szczypta soli
szczypta cynamonu
łyżeczka imbiru
6 pokruszonych ciasteczek amaretti /pominęłam/
Przygotowanie:
Piekarnik rozgrzewamy do 180 stopni.
Obieramy owoce i kroimy w kostkę. Przekładamy do żaroodpornego naczynia.
Przygotowujemy kruszonkę. Wszystkie składniki zagniatamy ręcznie albo przez minutę mieszamy w malakserze.
Gotową kruszonką posypujemy owoce.
Wstawiamy do piekarnika i pieczemy około 20/25 minut w zależności od wielkości naczynia.
Podajemy gorące z kulką lodów, bitą śmietaną lub bez dodatków :)
Smacznego!

* przygotowałam z podwójnej ilości, więc dietetyczność deseru była średnia :p