Tak jak pisała Marta, oprócz głównego dania na stół trafił też deser. Poszukiwania na jego przepis trwały kilka dni! Niestety nie znalazłyśmy nic odpowiedniego, więc trochę eksperymentowałyśmy i inspirowałyśmy się kilkoma przepisami. A mowa o Paju Wiśniowym podawanym wieki temu w Cafe Brama :)))) Już nie pamiętam czy był to okres liceum, czy może pierwsze lata studiów ... w każdym bądź razie był to czas, gdzie przy kawałku Wiśniowego Paja podawanego na ciepło z sosem waniliowym oraz przy kubku ciepłego spienionego mleka, na miękkich czerwonych skórzanych kanapach ważyły się losy mniejszych i większych miłostek, podejmowane były ważne i mniej ważne decyzje życiowe, zaczynałyśmy być "dorosłe" (choć chyba do dziś do końca nimi jeszcze nie jesteśmy) :) Ale wracając do Paja ...
Miał być Paj, a w końcu wyszły babeczki z wiśniami, albo jak kto woli mini tarty wiśniowe. Podane na ciepło, z sosem waniliowym ... jak wtedy ...
Z podanego przepisu wyszło 8 większych babeczek.
Składniki na ciasto:
300g mąki
100g miałkiego cukru
1 łyżeczka soli (wg uznania)
175g masła
3-4 łyżki zimnej wody
Składniki ma masę wiśniową:
0,5kg wydrylowanych wiśni (u nas mrożone + garść czarnej porzeczki)
75 g cukru brązowego
60 g cukru białego
30 g mączki kukurydzianej lub mąki ziemniaczanej
15 g masła
1 łyżeczka zapachu migdałowego
płatki migdałów do posypania
Przygotowanie:
W misce mieszamy mąkę z solą. Następnie skrawamy do miski kawałki zimnego masła. Ucieramy je palcami w mące, aż powstaną zacierki. Dodajemy cukier. Zagniatamy ciasto, w razie potrzeby dodajemy po łyżce wody, by ciasto nabrało elastycznej formy. Formujemy kulę, owijamy folią spożywczą i wkładamy na ok 1 godzinę do lodówki.
W tym czasie przygotowujemy wiśniowe nadzienie. W rondelku łączymy oba cukry, mączkę kukurydzianą i 250 ml płynu (odsączonego soku z wiśni + wody). Podgrzewamy na małym ogniu ciągle mieszając aż masa zgęstnieje i zagotuje się. Dodajemy masło i zapach waniliowy, wsypujemy wiśnie, gotujemy ok 3 minut i odstawiamy do wystygnięcia.
Piekarnik nastawiamy na 180 stopni (bez termoobiegu). Wyjmujemy ciasto z lodówki. 1/4 porcji odcinamy i wkładamy ponownie do schłodzenia ... będzie nam potrzebna na kruszonkę. Z pozostałego ciasta wygniatamy na grubość 0,5cm foremki uprzednio wysmarowane masłem (proponuję obsypać je jeszcze bułką tartą, ponieważ nam niestety nie chciały babeczki wyjść z foremek po upieczeniu). Nakłuwamy ciasto widelcem i wstawiamy na 5 minut do piekarnika (do momentu delikatnego zarumienienia się).
Lekko przestudzone babeczki wypełniamy wiśniowym nadzieniem, posypujemy kruszonką z pozostałego ciasta i dekorujemy płatkami migdałów. Ponownie wstawiamy do piekarnika i pieczemy 15-20 minut w tej samej temperaturze. Po wyjęciu pozostawić do delikatnego przestygnięcia. Podajemy letnie koniecznie z ciepłym sosem waniliowym.
Smacznego!
5 komentarzy:
Cudne babeczki:)
Wyborny przepis :)
rany, jakie to było dobre :)
a zaczęłyśmy chyba w liceum i ciągnęłyśmy jeszcze w czasie studiów. W Cafe Brama piłam po raz pierwszy latte macchiato :)
To były takie piękne czasy.
Ojejciu, ale to kusi - te babeczki polewane sosem to musiał być smakołyk :)
witma, wygladaja cudownie, ale co to za sos - nie widzę jak go zrobić ????
Prześlij komentarz