czwartek, 9 września 2010

Libańskie Lahem Mechwi (szaszłyki wołowe)

Jest taka restauracja w Warszawie, gdzie jako zimne przystawki dostajemy m.in. tabbouleh - libańską sałatkę z natki pietruszki, hommous (najlepszy jaki jadłam do tej pory), pastę z pieczonych bakłażanów z sosem sezamowym, duszone kawałki kurczaka z warzywami, czy domowy ser libański na ostro. Następnie pojawiają się małe talerzyki z gorącymi przekąskami: Fatayer – ciasto francuskie nadziewane szpinakiem, Sambousik Jebne - ciasto smażone nadziewane serem, Lahem Bel’ajin - pieczone ciasto nadziewane mielonym mięsem. W tym momencie mój żołądek mówi "litości" ale oczy jadłyby już główne danie, którym jest półmisek z faszerowaną cukinią w sosie pomidorowym, szaszłyki z kawałków kurczaka czy gołąbki z białej kapusty, nadziewane mięsem, duszone w sosie czosnkowo-cytrynowym. Błogość ....

To nie koniec atrakcji. Przenosimy się do wydzielonej loży z tysiącami miękkich poduszek, ciężkich zasłon i dużego okrągłego stołu. Na stole czeka na nas talerz libańskich deserów (baklawa, Lajali Lebnan, oryginalna arabska chałwa), herbata przyprawiona w charakterystyczny sposób oraz rozpalona szisza ... mhhhh niezapomniana kolacja zaaranżowana przez męża.

Po przestudiowaniu internetu okazało się, że kuchnia libańska jest bardzo przystępna dla takiego laika jak ja :) Dziś pierwsze podejście (nie licząc stałego bywalca naszego stołu jakim jest hommous) - szaszłyki wołowe. Polecam!


Składniki (dla 4 osób):

800g mielonego mięsa wołowego
1 cebula
1 pęczek kolendry
kolendra w ziarnach
suszony imbir
suszony tymianek
sól/pieprz
1 łyżka mąki
oliwa z oliwek
2 pomidory


Przygotowanie:

Obraną cebulę kroimy w kostkę i szklimy na 1 łyżce oliwy. Dodajemy posiekaną kolendrę, mieszamy i pozostawiamy do przestygnięcia. Mięso przekładamy do miski. Dodajemy cebulę, mąkę i przyprawy (ilość wg uznania). Dodatkowo doprawiamy solą i pieprzem. Całość dokładnie mieszamy na jednolitą masę. Z gotowego mięsa formujemy walcowate kotleciki o długości ok 10cm, nadziewamy na wykałaczki i odstawiamy na 1 godzinę do lodówki.

Piekarnik nastawiamy na 180stopni. Po godzinie szaszłyki wyjmujemy z lodówki i przekładamy do żaroodpornego naczynia delikatnie natłuszczonego oliwą. Pomidory kroimy w plastry i układamy na przemian z poukładanym mięsem. Podlewamy delikatnie oliwą. Pieczemy ok 30 minut.

Smacznego!

6 komentarzy:

cozerka pisze...

rozpusta.

Może kolejna wizyta w libańskiej kuchni wspólnie?

Moje największe odkrycie to był - Toum, czyli krem czosnkowy

Monia Wu pisze...

Ewidentnie moje smaki. Zrobię.

Karmel-itka pisze...

kolendra, imbir, tymianek... aromat to muszą miec niesamowity. mmm ;]

beata lipov pisze...

Libańska, mniam, mniam. Uwielbiam.

Ojciec Dyrektor pisze...

Aż tutaj czuję ten aromat i smak. Genialne!!!

Anonimowy pisze...

Jeśli to ta restauracja, o której myślę, to rzeczywiście jest godna rekomendacji! Natomiast Twoja propozycja godna jest rekomendacji z pewnością! Już sobie zapisałam i będę próbować:) Pzdr Aniado

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...