Przepis na śliwki w czekoladzie obiecywałam już przed Świętami. Niestety przedświąteczne przygotowania uniemożliwiły mi przekazanie Wam tych informacji. Dziś nadrabiam zaległości.
Uwielbiam śliwki w czekoladzie. Te sklepowe mogłabym jeść garściami :) nie tylko ja, reszta moich domowników również :) ale te własnej roboty są o niebo lepsze!!!
To moje pierwsze domowej roboty pralinki. Nie przypuszczałam, że to taka fajna zabawa :) a jaka smaczna! Świąteczni goście byli zachwyceni. Mam już zamówienia na następną partię :) ... na szczęście po Świętach zostało mi trochę śliwek w kuchennej szafce.
Składniki na 50 sztuk:
50 sztuk suszonych śliwek kalifornijskich
2/3 szklanki rumowej mieszanki (50% rumu na 50% wody)
200g masy marcepanowej
200g dobrej jakości czekolady (u mnie 100g czekolady gorzkiej 70% i 100g czekolady deserowej)
Przygotowanie:
Wieczorem zalewamy śliwki mieszanką rumową i odstawiamy do nasączenia na noc.
Następnego dnia z masy marcepanowej lepimy rękoma kulki na kształt wielkiej pestki. Każdą marcepanową pestkę wkładamy do środka miękkiej odsączonej śliwki.
Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej (pokruszoną czekoladę przekładamy do miseczki i umieszczamy na sitku nad garnkiem z gotującą się wodą). Każdą wypełnioną marcepanem śliwkę nadziewamy na wykałaczkę i po kolei maczamy w rozpuszczonej czekoladzie.
Są dwie szkoły stygnięcia śliwek. Układać na kratce lub na papierze do pieczenia do zastygnięcia lub (ja tak robiłam) umoczone śliwki nabite na wykałaczkę wbijamy w styropian (u mnie opakowanie "na wynos" po chińszczyźnie) i partiami (u mnie po 12szt) wkładamy na 10 minut do zamrażalnika a następnie zdejmując je z wykałaczek przekładamy do metalowej puszki wyścielonej serwetkami i przenosimy do lodówki.
Pralinki przechowujemy w lodówce!
Smacznego!
5 komentarzy:
perfekcja smaku!!!:)
u mnie Tata jest wielbicielem takich smaków... może mu zrobię bo ostatnio bardzo lubię robić pralinki :))
Przyznam się, że śliwki były głównie zrobione też z myślą o moim Tacie :) Makaroniki dedykowałam Mamie, a kokosanki to ulubiony przysmak Brata ... takie słodkie podarunki na świątecznym stole :)
Są, są! Czekałam grzecznie ;) Ładne! :)
Narobiłaś mi apetytu na te śliweczki, mimo iż sie zarzekałam, że na razie nie zjem już nic więcej słodkiego (przez tydzień).
Prześlij komentarz