Dlatego też sushi, które jadam w "susharniach" jest zupełnie inne od tego jadanego w domu. Na mieście zazwyczaj jest surowa ryba jedzona z ładnych talerzyków, jest ascetycznie i wytwornie.
Domowe sushi to zupełnie inna bajka.
Pamiętam jak pierwszy raz je robiliśmy - nakryty stół, prosto i elegancko, osobne miseczki na sos sojowy, marynowany imbir, pałeczki...oh czego tam nie było. Stół gotowy a my w kuchni, przy mini blacie zwijamy nasze ruloniki. Pierwszy z nich poszedł na spróbowanie, kolejne już z rozpędu. Siedzieliśmy, zwijaliśmy i wcinaliśmy jeszcze lepkimi od ryżu rękoma.
Domowe sushi najczęściej (a właściwie wyłącznie) robimy w dwóch wersjach. Pierwsza z pieczonym łososiem druga z ogórkiem, awokado, serkiem śmietankowym i sezamem.
Do przygotowanie sushi będziemy potrzebować:
Przepisów na ryż w internecie, książkach kucharskich jest dużo. Trudno ocenić który jest najlepszy i którego z autorytetów kucharskich słuchać....dlatego też najczęściej słucham opakowania :). Ostatnio gotowaliśmy ryż , którego instrukcja obsługi mówiła tak...
Dla 500 g ryżu
1. Wypłucz bardzo dokładnie ryż (woda powinna być przeźroczysta a nie mętna - trwa to naprawdę długo)
2. Wypłukany ryż zalej wodą i odstaw na 30 minut
Po tym czasie
3. Odcedź ryż
4. Przełóż do garnka i zalej 2 szklankami wody. Szczelnie przykryj i nie odkrywaj w trakcie gotowania (co mi się niestety zdarza, mam ciągle wrażenie, że się przypala)
5. Doprowadź do wrzenia i gotuj przez 3 minuty na dużym ogniu
6. Zmniejsz ogień
7. Gotuj na małym ogniu 10 minut (ja mam wrażenie, że jest gotowy szybciej)
8. Zestaw z ognia i odstaw na 10 minut (owijam garnek w ręcznik na ten czas)
W czasie gdy ryż dochodzi przygotuje zaprawę. Można oczywiście kupić gotową, mi jednak smakuje ryż z zalewą z tego przepisu:
12 łyżek octu ryżowego
8 łyżek cukru
3 łyżeczki soli
Podgrzewamy w garnuszku aż do roztopienia się cukru i soli.
9. Ugotowany ryż wykładamy na duży talerz/tacę
10. Polewamy letnią zaprawą. Następnie mieszamy drewnianą łyżką.
11. Pozwalamy mu przestygnąć, ryż ma mieć temperaturę pokojową*.
Pieczony łosoś**
Łososia przygotowuję inspirując się przepisem Nigelli Lawson na glazurowanego łososia w Mirim. Poniżej składniki zamknięte w ramy proporcji, chociaż ja robię na oko i smakując marynatę. Ma słodko słony smak, ale nie mdły dzięki dodatkowi octu ryżowego.
Składniki
30ml Mirin
30ml sosu sojowego
około 500g filetu z łososia
1/1,5 łyżki octu ryżowego
Wykonanie:
W płaskim naczyniu, które pomieści wszystkie kawałki łososia , mieszam Mirin, ocet ryżowy i sos sojowy. Próbuję! Wkładam rybę do naczynia (żaroodpornego) i marynuję. Czasami są to zalecane przez Nigelle 3+2 minuty a czasami (jak ostatnio) prawie dwie godziny. Osobiście uważam, że im dłużej tym lepiej.
Pieczenie
Rozgrzewam piekarnik do 200°C, do rozgrzanego wstawiam naczynie z łososiem i sosem w którym się marynowało. Ja piekę filet a nie dzwonka dlatego też łososia kładę skórką do dołu.
Piekę około 20/25 minut (zależy od grubości i wielkości płata łososia). Upieczonego łososia studzę i delikatnie kroję na paski (czasami ze względu na kruchość ryby wychodzą dość niezgrabne) bardzo ostrym nożem.
- Ryżu do sushi- 500 g
- Ocet ryżowy - 12 łyżek
- Cukier - 8 łyżek
- Sól - 3 łyżki
- Nori - 6/8 listków
- Wasabi
- Marynowany imbir
- Sos sojowy japoński
- Mata do zwijania
- Surowa ryba morska (tuńczyk, łosoś...)
- Paluszki krabowe
- Pieczoną rybę (o której poniżej)
- Awokado pocięte na paseczki
- Ogórek zielony bez pestek pocięty na słupki
- Serek śmietankowy (Philadelphia, Piątnica)
- Sezam
Przepisów na ryż w internecie, książkach kucharskich jest dużo. Trudno ocenić który jest najlepszy i którego z autorytetów kucharskich słuchać....dlatego też najczęściej słucham opakowania :). Ostatnio gotowaliśmy ryż , którego instrukcja obsługi mówiła tak...
Dla 500 g ryżu
1. Wypłucz bardzo dokładnie ryż (woda powinna być przeźroczysta a nie mętna - trwa to naprawdę długo)
2. Wypłukany ryż zalej wodą i odstaw na 30 minut
Po tym czasie
3. Odcedź ryż
4. Przełóż do garnka i zalej 2 szklankami wody. Szczelnie przykryj i nie odkrywaj w trakcie gotowania (co mi się niestety zdarza, mam ciągle wrażenie, że się przypala)
5. Doprowadź do wrzenia i gotuj przez 3 minuty na dużym ogniu
6. Zmniejsz ogień
7. Gotuj na małym ogniu 10 minut (ja mam wrażenie, że jest gotowy szybciej)
8. Zestaw z ognia i odstaw na 10 minut (owijam garnek w ręcznik na ten czas)
W czasie gdy ryż dochodzi przygotuje zaprawę. Można oczywiście kupić gotową, mi jednak smakuje ryż z zalewą z tego przepisu:
12 łyżek octu ryżowego
8 łyżek cukru
3 łyżeczki soli
Podgrzewamy w garnuszku aż do roztopienia się cukru i soli.
9. Ugotowany ryż wykładamy na duży talerz/tacę
10. Polewamy letnią zaprawą. Następnie mieszamy drewnianą łyżką.
11. Pozwalamy mu przestygnąć, ryż ma mieć temperaturę pokojową*.
Pieczony łosoś**
Łososia przygotowuję inspirując się przepisem Nigelli Lawson na glazurowanego łososia w Mirim. Poniżej składniki zamknięte w ramy proporcji, chociaż ja robię na oko i smakując marynatę. Ma słodko słony smak, ale nie mdły dzięki dodatkowi octu ryżowego.
Składniki
30ml Mirin
30ml sosu sojowego
około 500g filetu z łososia
1/1,5 łyżki octu ryżowego
Wykonanie:
W płaskim naczyniu, które pomieści wszystkie kawałki łososia , mieszam Mirin, ocet ryżowy i sos sojowy. Próbuję! Wkładam rybę do naczynia (żaroodpornego) i marynuję. Czasami są to zalecane przez Nigelle 3+2 minuty a czasami (jak ostatnio) prawie dwie godziny. Osobiście uważam, że im dłużej tym lepiej.
Pieczenie
Rozgrzewam piekarnik do 200°C, do rozgrzanego wstawiam naczynie z łososiem i sosem w którym się marynowało. Ja piekę filet a nie dzwonka dlatego też łososia kładę skórką do dołu.
Piekę około 20/25 minut (zależy od grubości i wielkości płata łososia). Upieczonego łososia studzę i delikatnie kroję na paski (czasami ze względu na kruchość ryby wychodzą dość niezgrabne) bardzo ostrym nożem.
Zwijanie i krojenie :)
Przed sobą kładziemy matę do zwijania sushi, na niej płatek Nori.
Zwilżonymi dłońmy (aby ryż nie kleił się do nich) układamy ryż na płatku zostawiając ok. 1 cm wolnych wodorostów u góry.
U dołu robimy zwilżonym palcem delikatne wgłębienie, rowek w którym będziemy okładać nasze smakowitości
Zaczynamy od pasty Wasabi, której równą warstwę rozsmarowuję na całej szerokości.
Ma tym układamy co kto chce, jak już pisałam my lubimy kombinację:
Wasabi, Łosoś, Awokado, Ogórek
Wasabi, Serek, Awokado, Ogórek, Sezam
Zwijanie dostarcza najwięcej emocji. Rulonik w zależności od doświadczenia, nastroju, natężenia głodu wychodzi raz ładniejszy raz brzydszy. Na szczęście poza walorami estetycznymi nie przekłada się to na smak.
Teoria o zwijaniu mówi tyle***:
Zwijanie rozpoczynamy od najbliższego nam brzegu (tego na którym układaliśmy nasze dodatki). Unosimy matę zwijamy ciasno sushi naciskając lekko i jednocześnie prąc do przodu dbając o to, by bokami nie wymsknęły się nam na przykład ogórki. Kiedy mata zaczyna zawijać się razem z sushi podwijamy ją trochę, znów zwijamy kawałek i znów podwijamy trochę matę. Po zwinięciu przytrzymujemy lekko matę, żeby zbić ryż i wypełnienie.
Zdejmujemy matę i przygotowujemy się do krojenia. Ostrym i zwilżonym nożem kroimy rulon na 1,5/2 cm kawałki.....
i jemy maczając w sosie sojowym oraz przegryzając marynowanym imbirem.
Smacznego :)
* Podobno (informacja z internetu) zakwaszonego ryżu nie przechowujemy w lodówce a w miseczce przykrytej wilgotną ścierką. Zakwaszony ryż należy (podobno) zużyć w ciągu 4 godzin
** Przygotowana tak ryba smakuje równie dobrze jedzona w sushi jak i sama. Dlatego też zazwyczaj przygotowuje jej więcej aby następnego dnia mieć do sałatki, obiadu czy przekąszenia samej.
***Dla ułatwienie fotostory znajdziecie tu a film na youtube
Przed sobą kładziemy matę do zwijania sushi, na niej płatek Nori.
Zwilżonymi dłońmy (aby ryż nie kleił się do nich) układamy ryż na płatku zostawiając ok. 1 cm wolnych wodorostów u góry.
U dołu robimy zwilżonym palcem delikatne wgłębienie, rowek w którym będziemy okładać nasze smakowitości
Zaczynamy od pasty Wasabi, której równą warstwę rozsmarowuję na całej szerokości.
Ma tym układamy co kto chce, jak już pisałam my lubimy kombinację:
Wasabi, Łosoś, Awokado, Ogórek
Wasabi, Serek, Awokado, Ogórek, Sezam
Zwijanie dostarcza najwięcej emocji. Rulonik w zależności od doświadczenia, nastroju, natężenia głodu wychodzi raz ładniejszy raz brzydszy. Na szczęście poza walorami estetycznymi nie przekłada się to na smak.
Teoria o zwijaniu mówi tyle***:
Zwijanie rozpoczynamy od najbliższego nam brzegu (tego na którym układaliśmy nasze dodatki). Unosimy matę zwijamy ciasno sushi naciskając lekko i jednocześnie prąc do przodu dbając o to, by bokami nie wymsknęły się nam na przykład ogórki. Kiedy mata zaczyna zawijać się razem z sushi podwijamy ją trochę, znów zwijamy kawałek i znów podwijamy trochę matę. Po zwinięciu przytrzymujemy lekko matę, żeby zbić ryż i wypełnienie.
Zdejmujemy matę i przygotowujemy się do krojenia. Ostrym i zwilżonym nożem kroimy rulon na 1,5/2 cm kawałki.....
i jemy maczając w sosie sojowym oraz przegryzając marynowanym imbirem.
Smacznego :)
* Podobno (informacja z internetu) zakwaszonego ryżu nie przechowujemy w lodówce a w miseczce przykrytej wilgotną ścierką. Zakwaszony ryż należy (podobno) zużyć w ciągu 4 godzin
** Przygotowana tak ryba smakuje równie dobrze jedzona w sushi jak i sama. Dlatego też zazwyczaj przygotowuje jej więcej aby następnego dnia mieć do sałatki, obiadu czy przekąszenia samej.
***Dla ułatwienie fotostory znajdziecie tu a film na youtube
1 komentarz:
Uwielbiam sushi, nigdy nie robiłam, chętnie bym się pobawiła, ale tyle składników....może kiedyś się skuszę;p
Pozdrawiam, bardzo ciekawy blog:)
Prześlij komentarz