czwartek, 29 października 2009

Widziałam kiedyś takie miejsce...

gdzie wzdłuż drogi były stragany z dyniami. Kiedyś - rok temu, może dwa...trudno powiedzieć błądziliśmy wokół Warszawy starając się objechać korek przed Jankami. Była jesienna niedziela i wczesnym wieczorem razem z nami do Warszawy wracały tysiące ludzi. Skręciliśmy w bok i pojechaliśmy. W który bok, jak, przez jakie miejsca...nie wiem, nie pamiętam, nie ja prowadziłam....

Miejsce zniknęło i pomimo wpisywania w wyszukiwarkę najróżniejszych haseł - nic. Pogodziłam się z tym. Cóż dynię lubię, ale nie jestem jej maniaczką. Przeżyję wystarczą mi te, które można znaleźć na bazarze czy pod halą. To co chciałam zobaczyć to te stragany, które były takie ładne, wieczorem oświetlone, śmieszyły i straszyły po amerykańsku poustawianymi rzeźbami z dyń i porozwieszanymi lampkami...

Dałam sobie spokój z poszukiwaniami, ale poszukiwania znalazły mnie same. Na jednym z blogów znalazłam wpis - Wzory na dyni, a tam zdjęcia, a na tych zdjęciach dynie i stragany, a zaraz obok autobus w kolorach stołecznych. Zapytałam i dostałam odpowiedź. Dziękuję Fanta-girl :)

Jadąc ulicą Słoneczną z Magdalenki do Piaseczna jest Lesznowola zwana Dyniowolą (nazwa zaczerpnięta z tego bloga). Po obu stronach ulicy są stoiska a na nich dynie, dynie, dynie...no i gdzieniegdzie cebula albo papryka. Nam nie udało się przejść an drugą stronę (ruch ogromny i to nie tylko samochody osobowe ale ciężarówki, tiry i maszyny budowlane), zatrzymać na dłużej też nie. Wyskoczyliśmy tylko na chwilę, obejrzeliśmy dwa stragany (tyle było po naszej stronie szosy), kupiliśmy co nasze, zrobiliśmy zdjęcia i już nas nie było.


Chciałabym aby takich miejsc było więcej, aby można było spotkać producenta tego co się je. Porozmawiać z nim, popatrzeć sobie w twarz i pomyśleć - Rany jaki fajny człowiek. Dowiedzieć się czegoś o tym co produkuje, jak to przyrządzić i co jeszcze czeka nas w tym sezonie.
Gdy mieszkałam z rodzicami zakupy robiliśmy na Placu Szembeka. Co sobotę rano razem z Tatą wybieraliśmy się na bazar, chodziliśmy od budki do budki, zagadywaliśmy, rozmawialiśmy z tymi znajomymi, wypytywaliśmy o tych jeszcze nieznanych. Ustawialiśmy się w długie kolejki do TYCH sprzedawców, czekaliśmy i z nami czekała masa ludzi. Na Szembeka nadal jest ruch i nadal można spotkać nie tylko handlarzy ale i producentów. Teraz mam tam za daleko aby udać się na sobotnie zakupy...teraz chodzę Halę Mirowską albo Marymoncką i tam rozeznaję teren :)

A może Wy - czytelniczki i czytelnicy - wiecie gdzie można udać się po sezonowe owoce i warzywa albo po produkty regionalne. Ja na razie wiem o tym Gospodarstwie Majlert i odbywających się od czasu do czasu na Rynku Nowego Miasta Jarmarkach Produktów Regionalnych i Tradycyjnych.



Luźno bo luźno - ale nadal w klimacie Festiwalu Dyni


2 komentarze:

Bea pisze...

Sliczne dynie! Ja tez bardzo lubie takie wlasnie zakupy prosto od rolnika, to dla mnie naprawde wielka przyjemnosc :) Co piatek jezdzimy na farme, jesli mamy czas to czasem tez w ciagu tygodnia. Zdecydowanie lubie wiedziec, co jem ;)

Pozdrawiam!

Anonimowy pisze...

Zapraszamy do Lesznowoli,ul. Słoneczna 199 do Gospodarstwa Rolno-Warzywnego Ireny i Andrzeja Liwińskich.

W swojej ofercie posiadamy ponad 20 odmian dyń jadalnych a także odmiany przeznaczone do wycinania na Halloween oraz dynie i tykwy ozdobne.

Istnieje także możliwość zakupu ziemniaków i warzyw, sezonowo pojawiają się także owoce.

W sprzedaży również czosnek (polski) i papryczki (dostępne również jako ozdobne kompozycje).

ZAPRASZAMY!

Kontakt: irena.liwinska@wp.pl

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...