czwartek, 29 października 2009

Placki ziemniaczane i dyniowe czyli przerabiamy podstawy.



J (jak ja) - Mamo, ile jajek dodajesz do kilograma ziemniaków. Robię placki ziemniaczane
M (jak mama) - Jedno, bywa że dwa.
J- Aha...rozumiem, hmmm...A mąki?
M - No nie wiem, tak aby miało dobrą konsystencję. A i odlej wodę z ziemniaków. Odstaw je na chwilę i potem ją zlej albo odciśnij.
J - Czyli ile mąki, tak mnie więcej.
M - No nie wiem? Dwie, trzy łyżki? Dodaj dwie, usmaż jednego sprawdź jak smakuje i w razie czego dodaj jajka albo mąki
J- (po odłożeniu telefonu) - Aaaaaaaaaa........MAMO!!!!!!!!!!!!!!!!!

Trudno osiągnąć ideał a ideałem są placki ziemniaczane mojej mamy. Podbijają serca i podniebienia. Są proste, pyszne i ładne. Postrzępione na brzegach , chrupiące z zewnątrz a w środku mięciutkie. Smakują ziemniakami i cebulką. Można je jeść z cukrem, jogurtem z czosnkiem i sosem tzatziki.

To jedna z tych potraw do których nie miałam odwagi podejść (pozostałe to pierogi, gołąbki, bigos, knedle, mielone i inne...). To jedzenie kojarzące się z domem i rodzicami. Przygotowuje się je bez przepisów z wyczuciem i na oko. Jest w nich magia i doświadczenie gotujących je ludzi. A doświadczenie nie zawsze da się zamknąć w ramy przepisu. Tak więc uzbrojona w rady mamy, z książkami pod ręką, z wiedzą internetową rozpoczęłam gotowanie.

Eksperyment się udał - placki wyszły SUPER :) Prawie jak u mamy, muszę popracować jeszcze nad długością smażenia.

Od siebie poeksperymentowałam jeszcze z plackami z dyni. Na mniejszej ilości, tak na spróbowanie. I muszę powiedzieć, że mi smakowały i kiedyś je jeszcze powtórzę. Może doprawię je bardziej, na przykład po hindusku jak to zrobiła Tilianara.


Placki ziemniaczane
1 kg ziemniaków
1 średnia cebula
2 jajka /moja mama dodaje jedno/
3 łyżki mąki
1 łyżeczka soli
szczypta pieprzu

Przygotowanie:
Ziemniaki ścieramy na tarce o drobnych oczkach. Odstawiamy na chwilę (5 minut) i odcedzamy zebraną wodę (w ściereczce, albo odciskając na sitku).
Do odcedzonych ziemniaków dodajemy sól, pieprz i jajka. Dokładnie mieszamy.

Na patelni rozgrzewamy tłuszcz. Farsz nabieramy łyżką i smażymy (po 2-3 minuty z każdej strony). Ja robię niewielkie i płaskie placki, przy większych może to trwać dłużej.
UWAGA! Placki kładziemy na gorący tłuszcz, ale potem zmniejszamy trochę ogień. W przeciwnym razie placki spalą się z zewnątrz a w środku będą surowe.

Usmażone placki układam na talerzy wyłożonym ręcznikiem papierowym aby odsączyć je z tłuszczu.

Placki ziemniaczano-dyniowe*
170g startej na drobnych oczkach dyni
170 g startych na drobnych oczkach ziemniaków /odcedzonych z wody, jak w przepisie wyżej/
1 jajko
1 łyżka kopiasta mąki
szczypta soli
szczypta pieprzu.

Przygotowanie:
Jak wyżej, czyli - mieszamy dynię z ziemniakami dodajemy jajko, mąkę, sól i pieprz. Smażymy i odkładamy na talerz wyłożony papierowym ręcznikiem

* Wzięłam pół na pół dynię i ziemniaki, myślę jednak, że można zachwiać tą proporcję. W moim wypadku dynia byłą sucha i nie puściła soku (z ziemniaków odcisnęłam).



Siłą rozpędu znaleźliśmy się w:

Ziemniaczanym sezonie 2009
Ziemniaczany Sezon 2009

Festiwalu Dyni 2009

5 komentarzy:

Bea pisze...

Oj tez pamietam te pytania nascie lat temu ;) I tez kiedys bylo a propos plackow ziemniaczanych wlasnie :)

Bardzo podobaja mi sie Twoje zdjecia! Placki prezentuja sie na nich nader apetycznie :)

Pozdrawiam!

magda k. pisze...

ja wybrałabym te z dynią, jednak ten kolor jest bardzo kuszący :) a co do przepisu, też to przerabiałam z moją mamą :)

cozerka pisze...

dziękuję :)
kolor dyniowych też mi się podoba, ale do smaku (chociaż pyszne) muszę się przyzwyczaić - taki inny jest.

z mami tak jest...na oko :)

Tilianara pisze...

No, ja sama nie wiem na które się zdecydować - oba poproszę - tylko dyniowe lepiej doprawić jakoś wyraziście, bo dynia sama w sobie potrzebuje dodatkowego smaku :) A jakby tak doprawić mocno podsmażoną cebulką hmmmm to może być dobry smak - wypróbuję :)

cozerka pisze...

Ja myślę, że te hinduskie to są TE smaki... :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...